Budowa drugiej linii warszawskiego metra znowu opóźniona. Jak dowiedział się reporter RMF MAXX Przemek Mzyk, termin zakończenia prac będzie przesunięty ze względu na zbyt późne przejęcie gruntów przez wykonawcę inwestycji. Chodzi o tereny, na których powstaje ostatni odcinek podziemnej kolejki wraz ze stacją techniczną na Karolinie.

Opóźnienia wynikają z kapryśnej pogody. Oczywiście ocieplenia nam sprzyjają. W słonecznej pogodzie buduje się całkiem nieźle. Jednak jeszcze dwa tygodnie temu mieliśmy do czynienia z breją, dosłownie błotem po kolana. Musieliśmy dużą ilość wody wypompować. Przyczyną są deszcze, typowe o tej porze roku - powiedział Bartosz Sawicki, rzecznik wykonawcy inwestycji.

Czy końcowy termin jest zagrożony? Zgodnie z umową nowa linia metra miałaby być skończona do jesieni 2025 roku.

Niestety w związku z problemami, które napotkał poprzedni wojewoda przy egzekucji gruntów, termin z całą pewnością będzie musiał ulec wydłużeniu. Dość powiedzieć, że dopiero we wrześniu 2023 dostaliśmy ostatnie działki niezbędne do realizacji tego kontraktu. Opieszałość administracji będzie miała wpływ na zakończenie. Mówimy tutaj o miesiącach. To będzie kolejne przesunięcie terminu zakończenia budowy. Ten kontrakt jest bardzo pokrzywdzony przez los. Dość powiedzieć, że znaczna jego część była realizowana. Problemów dołożyła nam wojna, później kłopoty z pozyskaniem gruntów... To wszystko opóźnia inwestycję - mówi Sawicki.

Jak dodaje przedstawiciel wykonawcy inwestycji, warszawiacy będą musieli przygotować się do zmian w organizacji ruchu. Na przestrzeni całej budowy ma być ich kilka, jeśli nie kilkanaście.

Najnowsza zmiana to niewielki objazd na ulicy Szeli Gorzkiego. Później problemy mogą pojawić się na ul. Górczewskiego. Ruch tam będzie przekładany wielokrotnie z jednej nitki na drugą, żeby utrzymać przejezdność obu tych ulic przez cały okres trwania kontraktu.

Opracowanie: