Zarzuty narażenia swoich dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszał 47-letni mężczyzna. Pozwolił on prowadzić samochód swojemu 14-letniemu synowi. W aucie była również 12-letnia siostra nastolatka.

Do policyjnej interwencji doszło we wtorek, 5 września, późnym wieczorem, na ul. Wojska Polskiego w Nowym Dworze Mazowieckim (woj. mazowieckie).

Mundurowi patrolujący rejon Osiedla Młodych zauważyli jadącego osobowego chevroleta, który nie miał włączony świateł mijania.

"Funkcjonariusze podjęli decyzję o zatrzymaniu pojazdu do kontroli drogowej. Kiedy podeszli do auta zauważyli, że za kierownicą siedzi młody chłopiec. Okazało się, że ma on 14 lat. Nieletni nie posiadał oczywiście uprawnień do kierowania pojazdem i w ogóle nie powinien wsiadać za kierownicę" - relacjonuje podkom. Joanna Wielocha, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Nowym Dworze Mazowieckim.

Jak podaje, na tylnym siedzeniu auta była również 12-letnia siostra chłopca, a z przodu na miejscu pasażera siedział ich 47-letni ojciec. Mężczyzna miał 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Co grozi 47-latkowi?

47-latek został zatrzymany w nowodworskiej komendzie policji, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty narażenia swoich dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

Postepowanie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Nowym Dworze Mazowieckim.