Łagodniejsza kara dla Daniela P. oskarżonego o znęcanie się nad pięcioletnimi bliźniaczkami i bardziej surowa dla Klaudii K., która ułatwiła to przestępstwo - taki wyrok ogłosił dziś Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Decyzja jest prawomocna.

Znęcanie się nad 5-letnimi bliźniaczkami z Siemirowic (woj. pomorskie, pow. lęborski) miało trwać przez 10 miesięcy, do 22 maja 2020 r.

Oskarżone w tej sprawie zostały dwie osoby - Daniel P. i Klaudia K. Mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się, a kobietę oskarżono o pomocnictwo.

We wrześniu 2022 roku Sąd Okręgowy w Słupsku skazał Daniela P. na 12 lat więzienia, a Klaudię K. - na 1,5 roku pozbawienia wolności.

Złagodzenie i zaostrzenie kary

Dziś Sąd Apelacyjny w Gdańsku ogłosił, że wobec oskarżonego Daniela Pzmienił kwalifikację czynu ze znęcania się ze szczególnym okrucieństwem na znęcanie się psychiczne i fizyczne nad dziećmi. Wobec mężczyzny zmniejszono wymiar kary z 12 na 7 lat więzienia.

Wobec matki bliźniaczek - Klaudii K. - są podwyższył karę, uznając wcześniejszy werdykt za "rażąco łagodny". Zamiast 1,5 roku, w więzieniu ma spędzić 3 lata.

Wyrok jest prawomocny. 

Uzasadnienie wyroku wobec Daniela P.

Na ogłoszeniu wyroku zjawiła się Klaudia K., która odpowiadała z wolnej stopy. Oskarżonego Daniela P. (jest tymczasowo aresztowany) nie było na sali.

Przewodnicząca składu orzekającego sędzia Dorota Rostankowska wskazała w uzasadnieniu, że apelacje obrońców oskarżonych były częściowo zasadne, w tym zakresie, że Daniel P. miałby znęcać się ze szczególnym okrucieństwem. Podsądny podczas mowy końcowej przyznał się do znęcania się nad dziećmi. Zdaniem sądu mimo wysokiego stopnia społecznej szkodliwości czynu nie doszło do znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i trwałych uszkodzeń na ciele pokrzywdzonych.

Sam fakt znęcania się nad małoletnimi nie stanowi o tym, że jest to znęcanie okrutne - mówiła sędzia Dorota Rostankowska i dodała, że zamiarem oskarżonego nie było spowodowanie ciężkich obrażeń ciała u jednej z bliźniaczek, bo użył zbyt mało siły. Sąd podkreślił, że tym bardziej nie można uderzenia uznać za usiłowanie zabójstwa, jak chciała prokuratura.

Po zmianie kwalifikacji prawnej zarzucanego czynu oskarżonemu - Danielowi P. groziło maksymalnie osiem lat więzienia.

Mimo że jedynymi okolicznościami łagodzącymi jest uprzednia niekaralność oskarżonego oraz rzeczywista i szczera skrucha, którą sąd miał okazję wysłuchać podczas mowy końcowej. Oskarżony przyznał się do przypisanego mu czynu - mówiła sędzia Rostankowska i dodała, że oskarżony nie przyznał się do usiłowania zabójstwa i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sąd uznał, że siedem lat więzienia jest karą sprawiedliwą.

Po ogłoszeniu wyroku obrońca Daniela P. powiedział, że jest zadowolony z przyjętej przez sąd apelacyjny kwalifikacji prawnej.

Od samego początku nie było podstaw, żeby uznawać, że mój klient chciał doprowadzić do zabójstwa bądź do spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Daniel P. od samego początku przyznawał się, że niestety, dzieci bił, co należy traktować jako coś niedobrego - powiedział Klepacki.

Uzasadnienie wyroku dot. Klaudii K.

Przestępstwo, które zostało przypisane oskarżonej jest przestępstwem szczególnym - wskazała sędzia w odniesieniu do Klaudii K. i dodała, że ułatwić popełnienie przestępstwa może tylko osoba, która jest zobowiązana do szczególnej ochrony nad osobą pokrzywdzoną. Sąd podkreślił, że nie ma żadnych powodów, aby uznać, iż w zakresie obrony dzieci matka takiej aktywności nie mogła podjąć.

Nie jest tak, jak usiłuje przekonać obrońca, że oskarżona była bezwolną osobą, która nie mogła w ogóle nic zrobić - mówiła sędzia Rostankowska i podkreśliła, że "każdorazowo przy tych zachowaniach oskarżona była w domu".

Oskarżona stała, nic nie robiła albo była w kuchni i gotowała obiad - wskazywała sędzia Rostankowska i dodała, że oskarżona przedłożyła związek z oskarżonym nad dobro swoich dzieci.

Tak nie zachowuje się matka - wskazywała sędzia i podkreślała, że czyn popełniony przez oskarżoną cechuje bardzo wysoki stopień społecznej szkodliwości.