Specjalna edycja "Biegu po Nowe Życie - Pomorze na TAK" odbyła się 20 października na Starym Mieście w Gdańsku. W wydarzeniu udział wzięli m.in. lekarze, koordynatorzy transplantacyjni, i ci, którzy w wydarzeniu są najważniejsi - osoby po przeszczepieniu. Nie zabrakło także osobowości sportu.

Historia każdej osoby po transplantacji to opowieść o pokonywaniu trudności, harcie ducha, nadziei. Jacek Konat z Bodzentyna miał zaledwie 21 lat, gdy przeszedł poważny udar, okazało się, że ma zapalenie mięśnia sercowego. Mijały lata, o on jako tako funkcjonował. Rehabilitacja zdziałała cuda, choć po udarze zostały mu niedowłady, zwłaszcza ręki, wrócił do samodzielności, skończył studia. Stan jego chorego serca pogarszał się z roku na rok.  Jacek w bardzo już złym stanie trafił do Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. By doczekać do przeszczepu, został tam zakwalifikowany do wszczepienia pompy heartware wspomagającej krążenie. Przeżył z nią 3,5 roku. Doczekał chwili, gdy dostał drugie serce. 20 października Jacek wziął udział w specjalnej edycji "Biegu po Nowe Życie - Pomorze na TAK". 

Z kijami do nordic walking po raz pierwszy maszerowała Joanna Jurkiewicz, która dostała nową nerkę i nowe życie w tutejszym Uniwersyteckim Centrum Klinicznym. Joanna jako dziecko często miała anginy, chorowała co kilka miesięcy.  Powtarzające się stany zapalne doprowadziły do przewlekłego, kłębuszkowego zapalenia nerek. Joanna miała także zespół nerczycowy. Dostała dzięki dawcy drugą szansę - skończyła studia, urodziła dzieci, pracuje i realizuje swoje marzenia. Była z nami także Marcelina, która prawie 6 lat temu, w wieku 10 miesięcy, przeszła transplantację wątroby.

 Myśleliśmy, że nasza córka jest zdrowa. Dowiedzieliśmy się, że nie jest gdy poszliśmy na standardowe szczepienie. Pani doktor zauważyła, że Marcelinka ma żółte oczy, wysłała ją na badania. Okazało się, że ma atrezję dróg żółciowych zewnątrzwątrobowych - opowiada pani Paulina, mama dziewczynki.

Marcelina czuje się dobrze, chodzi do pierwszej klasy, jeździ na wakacje pod namiot i szaleje na rowerze. Obchodzi urodziny dwa razy w roku, te drugie w rocznicę udanej transplantacji. Kawałek wątroby oddał Marcelinie tata.  Nie wahał się ani chwili - mówi pani Paulina.  Rozmawiajmy o transplantologii, niech to nie będzie temat tabu - dodaje. 

Bieg po Nowe Życie jest właśnie po to, by o tym rozmawiać. Ambasadorem Biegu po Nowe Życie jest Przemysław Saleta., który przed laty oddał nerkę swojej córce Nicole. Obowiązki nie pozwoliły mu na udział w wydarzeniu, ale na trasie marszu  kijami do nordic walking pojawiły się inne znane osoby, m.in. Dariusz Michalczewski, Adam Korol, Mariusz Wlazły, Piotr Myszka, Artur Siódmiak, Roman Paszke, Damian Wleklak.

Wśród 275 uczestników nie zabrakło także autorytetów medycznych. Okazja była szczególna, Bieg po Nowe Życie towarzyszył XVI Kongresowi Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego.

Prof. Maciej Kosieradzki, prezes Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego mówi, że 2023 rok był dla polskiej transplantologii znacznie lepszy od poprzednich lat, kiedy borykaliśmy się z pandemią Covid-19.  Ten rok przynajmniej u nas, na Mazowszu to będzie wzrost liczby transplantacji o 30 procent. - mówi profesor. 

W podobnym tonie wypowiada się prof.  Roman Danielewicz z Kliniki Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej UCK WUM w Warszawie. Mówi, że na ostateczne podsumowania roku 2023 przyjdzie pora dopiero za dwa miesiące, ale wydaje się, że realne jest osiągnięcie wyniku 2 tys. przeszczepień.  To oczywiście bardzo optymistyczne założenie, ale to na pewno dobry rok, wracamy do naszej aktywności sprzed Covid-19 - podkreśla specjalista.

Prof. Sławomir Nazarewski z Kliniki Chirurgii Ogólnej, Naczyniowej, Endokrynologicznej i Transplantacyjnej UCK WUM w Warszawie dodaje: - Jesteśmy na fali wznoszącej, ten rok był bardzo pozytywny, jeśli chodzi o transplantologię. Myślę, że ta fala poniesie nas w przyszłym roku jeszcze dalej - ma nadzieję profesor.

Czego życzą sobie polscy transplantolodzy w  2024 roku?  Chciałbym tak po prostu, aby przeszczepień w 2024 roku było więcej, aby zwiększyła się liczba uratowanych pacjentów z poprawą jakości życia - mówi dr hab. Jacek Wojarski, koordynator programu przeszczepiania płuc w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku.

Trasa gdańskiej edycji Biegu po Nowe Życie została wytyczona na Długim Targu i ulicy Długiej -  od Bramy Zielonej do Bramy Złotej i z powrotem, liczyła około kilometra. Dla uczestników zaśpiewali przyjaciele Biegu, czyli zespół "Łzy". Zwykle tak się dzieje, że podczas wydarzenia dopisuje pogoda. Nie inaczej było w Gdańsku, mimo deszczu, chłodu i wiatru trafiliśmy w kilkugodzinne "okno pogodowe" Bieg po Nowe Życie to przede wszystkim fantastyczna zabawa, pokazanie swojego wsparcia dla ważnej idei, możliwość startu z osobami po transplantacji - to dla mnie szczególnie ważne. Bardzo się cieszę, że w końcu możemy się spotkać w Gdańsku i w naszym ukochanym mieście szerzyć tę ideę - mówi zastępca prezydenta Gdańska Piotr Borawski. 

Uczestnicy Biegu maszerowali tym razem indywidualnie, w odróżnieniu od "klasycznego" Biegu po Nowe Życie skład sztafet został wylosowany z wyników po zakończeniu wydarzenia - najlepszy czas uzyskała drużyna w zestawieniu: Dorota Miszewska-Szyszkowska, Wojciech Wołyniec i Alicja Sadowska. Nagrody indywidualne otrzymały najszybsze osoby po przeszczepieniu - Justyna Graczyk i Krzysztof Wielendt.