Co najmniej trzy godziny spędził w rozgrzanym samochodzie pies, na pomoc któremu ruszyli strażnicy miejscy ze Szczecina. Właścicielka psa zostawiła zwierzę w aucie zaparkowanym w pełnym słońcu. Służby oraz inspektorów Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zaalarmowali przechodnie.

Mimo, że przez ostatnich kilka dni w Szczecinie odnotowywano bardzo wysokie temperatury, kolejny właściciel swojego czworonoga niestety nie wziął sobie tego do serca. 

We wtorek około g. 13.00 strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie dotyczące zamkniętego w pojeździe psa. Zwierzę przebywało tam najprawdopodobniej od kilku godzin.  

Na ul. św. Wojciecha na patrol czekała osoba, która prosiła o interwencję. W samochodzie faktycznie siedział pies, szyby były lekko uchylone, nie zapewniając dostatecznego chłodzenia wewnątrz auta. Auto miało czarny dach, który nagrzany emitował dodatkowe ciepło. Mimo bardzo szybkiego rozpytania o właściciela pojazdu, nie udało się go odnaleźć, a pracownik strefy płatnego parkowania oświadczył, że kiedy 2 godziny wcześniej wystawiał zawiadomienie o nieopłaconym postoju, pies był już zamknięty w pojeździe - relacjonuje Joanna Wojtach ze straży miejskiej w Szczecinie.

Na miejsce został wezwany patrol interwencyjny ze szczecińskiego TOZ-u. Strażnicy i inspektorzy wspólnie siłą otworzyli okno w samochodzie. Wyciągnięty z nagrzanej pułapki pies był bardzo osłabiony, pokładał się na zimnych kaflach w cieniu drzewa i wypił sporą ilość wody.

Pies został zabrany do siedziby TOZ. W godzinach wieczornych pojawiła się tam skruszona właścicielka psa, która tłumaczyła że przez cały czas nadzorowała psa. Kobieta twierdziła, że zaglądała do niego co godzinę. Wezwani przez inspektorów TOZ strażnicy nałożyli na niefrasobliwą właścicielkę mandat w maksymalnej wysokości i pouczyli, aby nigdy więcej nie pozostawiała psa w samochodzie podczas tak wysokich temperatur.