Musical "Tootsie" na podstawie słynnego filmu z Dustinem Hoffmanem trafia na deski Teatru Rozrywki w Chorzowie. Premiera spektaklu w reżyserii Magdaleny Piekorz już w piątek 19 maja.

Musical różni się od wersji filmowej. W wersji filmowej bohaterowie występują w sitcomie i Michael, który przebiera się za Dorothy, jest pielęgniarką, taką właściwie inspektorką szpitala, natomiast tutaj jest to przygotowanie do nowej wersji musicalu "Romeo i Julia" i Michael w roli Dorothy pojawi się jako niania  - mówi Magdalena Piekorz. 

Wyjaśnia, że tekst został napisany przez ekipę z Broadwayu, gdzie spektakl był pierwotnie wystawiany, a licencjobiorcy są zobowiązani do trzymania się tej wersji. Nie było powodów, żeby od tej wersji odstępować, ponieważ ona się różni też tym, że są po prostu przepiękne piosenki, jest fantastyczna muzyka w tym musicalu - mówi reżyserka.

Według Magdaleny Piekorz "Tootsie" jest opowieścią o sile kobiet. To jest spektakl o byciu kobietą, o tym, że mężczyzna, który wciela się w postać kobiety, zaczyna ją rozumieć, zaczyna ją doceniać i zaczyna dostrzegać, że kobieta ma coś do powiedzenia - zaznacza Piekorz. 

W rolę Michaela i Dorothy wcielają się zamiennie Hubert Waljewski i Tomasz Wojtan. Aktorzy przyznają pół żartem, że trudno być kobietą. Chodzenie na szpilkach, noszenie biustonoszy, zakładanie sukienek nie jest takie proste - mówi Walijewski. Chodzenie na szpilkach to był duży wyczyn, jak również wszystkie przebiórki, które w tym spektaklu są bardzo szybkie i trzeba być bardzo precyzyjnym, żeby wszystko się udało i było dobre tempo - dodaje Wojtan.

Magdalena Piekorz podkreśliła, że "Tootsie" jest komedią i ludzie powinni się dobrze bawić oglądając musical, ale czas, w którym był przygotowywany jest dla niej samej szczególnie trudny ze względu na żałobę po mamie. Będzie to pierwsza premiera, w której nie będzie uczestniczyła moja mama, ale też taki mój hołd dla niej, ponieważ mama kochała ten film, a dzięki współpracy ze wspaniałą Lidką Kanclerz, która przygotowuje kostiumy, część kostiumów jest inspirowana ubraniami mojej mamy, tym, w czym chodziła w latach 80. i 90. Dorothy, w odróżnieniu od wersji filmowej, ma blond włosy, tak jak mama, a nie rude. Także duch mojej mamy na pewno w tym spektaklu jest i to dla mnie ważny moment na opowiedzenie o kobiecie - podsumowała Piekorz.