Przybywa górniczych postulatów ze Śląska. Wczoraj związkowcy napisali list do premiera, w którym domagają się rozmów dotyczących umowy społecznej związanej z górnictwem. Dziś o godz. 10 w Katowicach powinny odbyć się rozmowy dotyczące postulatów związanych z Polską Grupą Górniczą i jej załogą.

Jak informuje reporter RMF FM Marcin Buczek, chodzi o podwyżkę dla załogi. Tu pojawia się argument inflacji i rosnących cen oraz pracy w soboty i niedziele w związku ze zwiększaniem wydobycia.

Drugi postulat to nowe inwestycje w kopalniach. Jak argumentują związkowcy, nie da się bez nich i bez dodatkowego zatrudnienia zwiększać wydobycia.

Wreszcie związkowcy chcą rozmawiać o cenach węgla, zwłaszcza dla energetyki, bo w tym przypadku - ich zdaniem - są one zbyt niskie.

Jeśli chodzi o umowę społeczną dotyczącą górnictwa, to według przedstawicieli związków zawodowych w ogóle nie jest ona realizowana. Nie ma nowych inwestycji, nie ma działań wspierających transformację regionu, nie wiadomo też, co z negocjacjami w sprawie umowy z Komisją Europejską.

Poza tym zmieniły się uwarunkowania. W myśl umowy kopalnie mają być systematycznie zamykane, tymczasem teraz trzeba zwiększać wydobycie, bo zapotrzebowanie na węgiel jest ogromne.

I tu już partnerem do rozmów mają być wyłącznie przedstawiciele rządu, bo to oni ją podpisywali.

"Górników oszukiwano przez wiele lat"

Do protestu górników, który odbywa się w siedzibie Polskiej Grupy Górniczej odniósł się w rozmowie "7 pytań o 7.07" Janusz Steinhoff - były wicepremier i minister gospodarki. Michał Zieliński pytał go, czy obecna sytuacja może wpłynąć na zmianę kondycji tej branży w Polsce.

Górników oszukiwano przez wiele lat, mamiąc ich perspektywą rozwoju tej branży. Przypominam sobie wypowiedzi kolejnych premierów, którzy zapewniali górników, że nie będzie likwidacji kopalń, że węgla mamy na 200 lat, że Polska węglem stoi - ocenił ekspert. Górnictwo węgla kamiennego, biorąc pod uwagę warunki górniczo-geologiczne w naszych górnośląskich kopalniach, odchodzi do historii - dodał.

Węgiel wydobywany w górnośląskich kopalniach jest węglem bardzo drogim, bo wydobywany w bardzo trudnych warunkach górniczo-ekologicznych. Musimy schodzić coraz niżej, poniżej tysiąca metrów. Musimy wydobywać węgiel w warunkach zagrożenia metanowego i zagrożenia tąpaniami. To się wszystko przekłada na koszty wydobycia. Wydajność pracy na górnośląskich kopalniach jest bardzo niewielka, nieporównywalna z wydajnością pracy w kopalniach amerykańskich, rosyjskich czy też innych zamorskich. Tam są zupełnie inne warunki. Nasze kopalnie nie są w stanie być konkurencyjne na dłuższą metę - wyliczał gość Michała Zielińskiego. Wróżenie w sytuacji obecnej jakiejś perspektywy dla wydobycia węgla w Polsce, nie oglądając się na koszty tego wydobycia, jest absurdem - podsumował.  

Wczoraj po południu rozpoczęła się okupacja siedziby koncernu Tauron w Katowicach. Rozmowy w tej sprawie również zaplanowano na godz. 10.

Opracowanie: