20 razy w minionym tygodniu wzywano na pomoc ratowników GOPR-u w Beskidach. Poszkodowanych zostało 24 turystów pieszych i rowerowych. Najwięcej interwencji, bo aż 8, było w rejonie Babiej Góry.

20 razy w minionym tygodniu wzywano na pomoc ratowników GOPR-u w Beskidach. Poszkodowanych zostało 24 turystów pieszych i rowerowych.
Najwięcej interwencji, bo aż 8, było w rejonie Babiej Góry.
/Shutterstock

W czasie jednej z akcji konieczne było użycie śmigłowca ratunkowego. Wezwano go do turystki, która przewróciła się i doznała urazu głowy na Babiej Górze. Biorąc pod uwagę jej stan oraz przebyte wcześniej choroby ratownicy postanowili wezwać śmigłowiec LPR. 

W górach z pogodą nie ma żartów

W rejonie najwyższego szczytu w Beskidów orientację straciła 5-osobowa rodzina. Doszło wtedy do pogodowego załamania, padał deszcz i grad, a widoczność została ograniczona do 10 metrów. 

Turystów potrzebujących pomocy zauważył patrolujący to miejsce ratownik. Wszyscy bezpiecznie dotarli do schroniska w Markowych Szczawinach. 

Również na Babiej Górze ratownicy pomagali turystce, która rano, schodząc ze szczytu, doznała urazu kolana.

Ratownicy GOPR-u pomagali także ratownikom medycznym, którzy musieli dotrzeć do trudno dostępnego górskiego przysiółka w okolicach Zawoi. Pomocy potrzebował tam mężczyzna, skarżący się na ból kręgosłupa.