Nawet dożywocie lub 25 lat więzienia, a co najmniej 12 lat za kratkami, grozi dwóm 25-latkom mężczyznom, którzy postrzelili 23-letnią kobietę w Rzeszowie. Do ataku doszło, gdy po wypowiedzeniu najmu lokalu 25-letnim podejrzanym, przyszła odebrać klucze. Była m.in. ze swoją matką.

Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła dwóch 25-letnich mężczyzn: Mateusza M., mieszkańca Tarnobrzega i Sebastiana S., z powiatu rzeszowskiego o to, że usiłowali zabić (wówczas) 23-letnią kobietę - Zuzannę G., mieszkankę Rzeszowa. Oddali oni strzał z broni palnej w kierunku pokrzywdzonej.

Prokuratura podkreśliła, że oskarżeni "zamierzonego celu nie osiągnęli z uwagi na udzieloną pokrzywdzonej niezwłocznie pomoc medyczną".

W wyniku postrzału kobieta odniosła ranę obrażenia ręki oraz brzucha, co doprowadziło do niewydolności krążeniowo-oddechowej. A to z kolei naraziło ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Mateusz M. i Sebastian S. usłyszeli też zarzut rozpylenia gazu pieprzowego wobec obecnie 74-letniego Juliana M., mieszkańca Rzeszowa.

Wypowiedzenie umowy najmu

Chodzi o sprawę z 15 lipca 2022 roku. Właścicielka mieszkania w centrum Rzeszowa, przy ul. Siemiradzkiego - Małgorzata G. - po wcześniejszym wypowiedzeniu umowy najmu mieszkania Sebastianowi S., przyszła m.in. ze swoim mężem i córką, aby odebrać od niego mieszkanie i klucze.

Właścicielka przyszła również ze ślusarzem, aby ten otworzył mieszkanie - gdyby wynajmujący nie opuścili lokalu.

Jak informuje prokuratura, nikt nie otwierał drzwi mieszkania na wezwanie właścicielki Małgorzaty M., nie było słychać z wnętrza żadnych dźwięków, nikt nie odpowiadał, więc podjęto decyzję o otwarciu zamka przez ślusarza.

W momencie, gdy ślusarz przystąpił do otwierania zamka, drzwi zostały otwarte od środka, a następnie w tym samym czasie w kierunku osób będących przed mieszkaniem z wnętrza Mateusz M. użył gazu pieprzowego, zaś Sebastian S. oddał strzał z broni palnej, w wyniku którego postrzelona została stojąca przy drzwiach Zuzanna G. - relacjonował prok. Ciechanowski.

Przybyli na miejsce zdarzenia policjanci zatrzymali obu mężczyzn.

Wyjaśnienia oskarżonych

Jak poinformował w piątek rzecznik prok. Krzysztof Ciechanowski, przesłuchani w charakterze podejrzanych mężczyźni nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Z wyjaśnień Mateusza M. złożonych w śledztwie wynika, że obaj mężczyźni mieli świadomość, że w dniu 15 lipca 2022 roku nastąpi odbiór mieszkania.

Podejrzany wskazał, że nie słyszał nawoływania do wydania mieszkania, czy pukania. Jednakże, gdy usłyszał odgłos wiercenia w zamku, udał się w głąb mieszkania skąd zabrał gaz pieprzowy. Podejrzany wskazał, że jego zachowanie miało na celu obronę przed próbą wdarcia się pokrzywdzonych do zajmowanego przez nich mieszkania - przekazał prokurator.

Dodał, że Mateusz M. wyjaśnił również, że nie miał świadomości, że współoskarżony Sebastian S. ma w mieszkaniu broń.

Natomiast Sebastian S. od samego początku korzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień - zaznaczył prok. Ciechanowski.

Dodał jedocześnie, że wyjaśnienia złożone przez Mateusza M. pozostają w sprzeczności z pozostałym zgromadzonym w śledztwie materiałem dowodowym.

Przede wszystkim w toku prowadzonego śledztwa zabezpieczono nagranie wideo z telefonu pokrzywdzonej Zuzanny G., które potwierdza, że w momencie próby otwarcia przez ślusarza drzwi, zostały one otworzone od środka, a następnie bezpośrednio po ich otwarciu stojący za ścianą Mateusz M. użył gazu pieprzowego, a Sebastian S. oddał strzał w kierunku nagrywającej. Również z treści zabezpieczonej z telefonów komórkowych korespondencji pomiędzy podejrzanymi wynika, że podejrzani planowali użycie broni palnej i gazu wobec pokrzywdzonych - wyjawił rzecznik prokuratury.

Badania psychologiczne oskarżonych

Obaj mężczyźni w toku śledztwa zostali przebadani przez zespół dwóch biegłych psychiatrów, którzy stwierdzili, że żaden z nich nie jest upośledzony i że obaj, w momencie popełnienia zarzucanego im przestępstwa, byli zdolni do rozpoznania znaczenia swojego czynu i do właściwego pokierowania swoim postępowaniem.

Z treści pisemnej opinii i wniosków w niej zawartych wynika, że podejrzani nie są osobami prezentującymi zaburzenia psychiczne o charakterze psychotycznym, afektywnym lub innym mogącym mieć znaczenie orzecznicze. Biegli stwierdzili, że nie są osobami pierwotnie upośledzonymi umysłowo lub wtórnie otępiałymi. W czasie dokonania zarzucanych im przestępstw byli zdolni do rozpoznania znaczenia swoich czynów oraz pokierowania swoim postępowaniem - przekazał prokurator.

Dodał, że zdaniem biegłych obaj oskarżeni są w stanie uczestniczyć w postępowaniu przed sądem oraz samodzielnie i rozsądnie prowadzić swoja obronę. Biegli stwierdzili również, że nie ma przeciwskazań, aby obaj mogli przebywać w warunkach zakładu karnego i aresztu śledczego.

Prok. Ciechanowski powiedział również, że badania wykazały, że żaden z oskarżonych nie był wówczas pod wpływem środków odurzających ani alkoholu.

Stan zdrowia pokrzywdzonej

Prokuratura otrzymała także ostatnią opinię biegłych dotyczącą stanu pokrzywdzonej Zuzanny.

Biegli stwierdzili, że kobieta cierpi na zespół stresu pourazowego. Świadczy to o randze i wadze tego zdarzenia - zaznaczył prok. Ciechanowski.

Mateusz M. i Sebastian S. nie byli dotychczas karani. W związku z tą sprawą od lipca przebywają w aresztach.

Za zarzucane im przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 12 lat, 25 lat pozbawienia wolności albo dożywotniego pozbawienia wolności.