"Chcemy żyć w kraju, gdzie nie trzeba być herosem czy ryzykować więzieniem, by ratować życie kobiety w szpitalu" - mówił w Poznaniu lider PO Donald Tusk. "Dzisiaj władza to są seryjni zabójcy kobiet; to oni odpowiadają za ich śmierć, to na ich głowy spadają te tragedie" - podkreślał przemawiając na placu Wolności, czyli w miejscu symbolicznym dla mieszkańców, gdzie w ostatnich latach odbywały się najliczniejsze demonstracje m.in. w obronie praw kobiet.

Po zorganizowanym w Warszawie 4 czerwca marszu opozycji, który był protestem przeciw obecnym rządom, Donald Tusk wezwał mieszkańców Poznania i Wielkopolski na kolejny marsz - wiec, który tym razem został zaplanowany na placu Wolności, w samym centrum Poznania. Policja podaje, że w wydarzeniu uczestniczyło około 8 tysięcy osób. 

Plac Wolności w Poznaniu to symboliczne miejsce dla mieszkańców. Związane jest nie tylko z wydarzeniami historycznymi, jak powstanie wielkopolskie, ale także z ostatnimi wydarzeniami społeczno-politycznymi. To tu właśnie odbywały się najliczniejsze w ostatnich latach demonstracje m.in. w obronie niezależności wymiaru sprawiedliwości, czy przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej i w obronie praw kobiet.

Wiec rozpoczął się późnym popołudniem. Na placu Wolności Tuska przywitał prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, który podziękował mu także za obecność w stolicy Wielkopolski. Ci którzy się Pana boją mówią, że ma pan wilcze oczy, i od ośmiu lat organizują obławę (...), ale pan się nie poddaje. Jesteśmy z panem i będziemy pana wspierać. A ten marsz (4 czerwca) pokazał, że mamy charyzmatycznego przywódcę, że wygramy te wybory razem - powiedział Jaśkowiak i dodał, że "damy łomot i wygramy przez nokaut".

Lider PO do zebranych przemawiał ze sceny, którą zlokalizowano na środku placu. Na metalowych płotach, zabezpieczających remontowany obecnie w Poznaniu teren wokół placu - zawieszono biało-czerwone plandeki.

Osoby, które brały udział w spotkaniu mają ze sobą flagi narodowe, UE i flagi tęczowe. Uczestnicy trzymają w rękach także transparenty z napisami m.in.: "Jeszcze będzie normalnie", "Mamy dość", "Żądamy wymiany dobrej zmiany".

Tusk: Chcemy żyć w kraju, gdzie nie trzeba być herosem

Donald Tusk podczas przemówienia podkreślał, że ludzie widzą jak wielką sprawą jest marzenie o dziecku i możliwość realizacji tego marzenia, także poprzez procedurę in vitro. Mówił, że nikt tak bardzo nie zasługuje na opiekę i czułość nie tylko bliskich, ale także instytucji państwowych każdego szczebla jak matka, kobieta "zagrożona w zdrowiu czy w życiu" oraz jej dziecko.

Ostatnio powtarzamy z wielkim żalem w sercu te imiona, imiona-symbole. Dokładnie dwa lata i dwa dni minęły od tragicznej śmierci Anny w szpitalu w Świdnicy, i później, po  kilku miesiącach - Izabela, później minęły trzy miesiące czy cztery - Justyna, później Agnieszka, później Marta, kilkanaście dni temu - Dorota z Nowego Targu. Mówię o tym, bo nie ma nic bardziej bolesnego niż świadomość, że w tak trudnym, w tak pełnym napięcia i nadziei momencie  w życiu Polki widzą państwo brutalne, bezduszne, które koncentruje całą swoją moc, żeby zastraszyć lekarzy, żeby zastraszyć kobiety, żeby zastraszyć rodziny - powiedział.

Oni zbudowali tę swoją Polskę - ale to nie jest Polska, tę swoja władzę, zbudowali na strachu, na poniżeniu i na końcu przynosi to takie tragiczne efekty. Chcę powiedzieć (...), że to są te kategorie spraw, kiedy mi głos odbiera, kiedy mówię, kiedy czytam w podręczniku przyszykowanym przez PiS o dzieciach in vitro, że to jest efekt produkcji, kiedy czytamy kolejne meldunki ze szpitali kiedy widzimy jak łatwo - bo w tym Kaczyński jest mistrzem, w tym PiS okazał się naprawdę wyśmienity - jak uczyć ludzi do siebie nieufności, nienawiści, jak skłócić ze sobą wszystkich - mówił Tusk, któremu przerwały okrzyki: "hańba".

Jak podkreślał, "dziś my wszyscy mamy prawo oczekiwać od naszych lekarzy, by wykazali się odwagą cywilną".

Chcemy żyć w kraju, gdzie nie trzeba być herosem, gdzie nie trzeba ryzykować więzieniem - do 8 lat więzienia - by ratować życie kobiety w szpitalu. Tak naprawdę to jak w jakimś ponurym serialu, ponurym filmie, czymś zupełnie nierealnym - dzisiaj ta władza to są seryjni zabójcy kobiet. To oni odpowiadają za śmierć tych kobiet, to na nich, na ich głowy, panie Kaczyński, na pańską głowę spadają te tragedie, te śmierci, ta żałoba - stwierdził.

Mówił, że "muszą natychmiast zniknąć przepisy, interpretacje, aluzje ze strony władzy, że każdy kto będzie ratował życie kobiety kiedy jest ono zagrożone, na przykład przez ciążę", zostanie ukarany.

Tusk wcześniej podkreślał, że "fali", jaka obecnie jest w Polsce przeciw rządowi, nikt nie zatrzyma. Mówił, że pojawiły się doniesienia, że spotkania, które PO przygotowuje na Dolnym Śląsku, mają być "atakowane przez bojówki przygotowane przez Jarosława Kaczyńskiego.

Wcześniej mówił o działaniach obozu rządzącego, zwrócił się także do wyborców PiS. Jeśli tu, w Wielkopolsce ludzie szanują pracę, szanują solidność, rzetelność, odpowiedzialność, taką osobistą uczciwość, to zastanówcie się wy, wyborcy PiS-u, czy na pewno na tym wam zależało, żeby władza w Polsce polegała na tym nie że ludzie pracują, żeby w Polsce było wszystkim lepiej i żeby Polska była silniejsza, tylko żeby władza załatwiała swoim koleżankom i kolegom pracę. W Poznaniu, w Wielkopolsce, wszędzie gdzie są uczciwi, przyzwoici ludzie, pracujemy - w PiS-ie załatwiają pracę, stanowiska, fuchy - powiedział. Odpowiedziały mu okrzyki tłumu" "Złodzieje!".

Tusk zaznaczył, że ten okrzyk złości jest uzasadniony, bo "takiego złodziejstwa jak teraz świat dotąd nie widział". Oni inaczej niż tu w Wielkopolsce wy wszyscy naprawdę zapomnieli czym jest praca - mówił.

Spójrzcie uczciwie, jak oni okradają także was, bo oni własną ojczyznę, a więc okradają także własnych wyborców. Spójrzcie na nich, później spójrzcie w lustro i powiedzcie, czy naprawdę chcecie głosować na tych, którzy okradają nas każdego dnia, z pieniędzy, z nadziei i ze szczęścia, z bezpieczeństwa. Głosujesz na partię Kaczyńskiego, to znaczy, że albo pozwalasz im kraść, albo chcesz kraść razem z nimi. Nie wierzę w to, żeby w Polsce było tylu chętnych do tych łatwych i nieczystych pieniędzy - stwierdził lider PO.

Bez liderów grup opozycyjnych

W wiecu Tuska nie biorą udziału liderzy pozostałych, głównych ugrupowań opozycyjnych. Jak tłumaczył w tym tygodniu poseł PSL Marek Sawicki, w piątek odbywa się posiedzenie Sejmu i posłowie jego ugrupowania są w Sejmie. Natomiast czy miejscowi będą (...) nikomu nie nakazujemy i nikomu nie zakazujemy maszerować w wolnej Polsce, w którą stronę chce - powiedział poseł ludowców. Z kolei poseł Polski 2050 Michał Gramatyka powiedział, że na tym marszu na pewno pojawią się działacze Polski 2050. Dopytywany, czy pojawi się na nim lider ugrupowania Szymon Hołownia, Gramatyka powiedział: Nie, nie sądzę, ma inne plany na ten piątek.

Organizatorzy spodziewają się na piątkowym spotkaniu wysokiej frekwencji. Zarząd Transportu Miejskiego w Poznaniu poinformował o wzmocnieniu transportu miejskiego w godzinach wieczornych, "w związku z odbywającą się w centrum miasta imprezą masową". W piątek wieczorem przez centrum miasta przejdzie także procesja ku czci Najświętszego Serca Pana Jezusa pod przewodnictwem metropolity poznańskiego abp Stanisława Gądeckiego. Procesja wyruszy po z kościoła pw. Najświętszego Serca Jezusa i św. Floriana na Jeżycach, a zakończy na placu Adama Mickiewicza, gdzie odbędzie się nabożeństwo.

Na konferencji prasowej zorganizowanej kilka dni po marszu, który odbył się 4 czerwca, szef PO podziękował wszystkim, którzy wzięli w nim udział. Według szefa PO, to wydarzenie, oprócz wysokiej frekwencji, przyniosło również "pewien przełom w myśleniu" i pojawienie się pozytywnych emocji. W Polsce bardzo wielu ludzi uwierzyło w to, że możliwa jest pozytywna zmiana i że nie jesteśmy skazani na kolejną kadencję tych, którzy doprowadzają tak wielu polskich obywateli o obywatelek czasem do skrajnej rozpaczy - ocenił.

Tusk zaznaczył, że PO nie zatrzymuje się, tylko "jedzie dalej". Poprosił również o mocne wsparcie podczas kolejnych wydarzeń na ulicach polskich miast. Po piątkowym wiecu w Poznaniu, kolejne spotkania Donalda Tuska i parlamentarzystów KO planowane są na początku przyszłego tygodnia w województwie dolnośląskim.