17-latek pod Krotoszynem wiózł autem cztery osoby. Samochód dachował. "To cud, że nic się nie stało pasażerom" - powiedział PAP oficer prasowy krotoszyńskiej policji asp. sztab. Piotr Szczepaniak.

W czwartek o godzinie 2 policję w Krotoszynie (Wielkopolskie) zawiadomiono o BMW leżącym w rowie w miejscowości Wolenice przy dk 15.

Przybyli na miejsce zdarzenia policjanci zastali porzucony samochód, w którym było dużo butelek po alkoholu. Funkcjonariusze postanowili sprawdzić teren, żeby sprawdzić, czy gdzieś w pobliżu nie ma kierowcy. Podczas poszukiwań na jednej z dróg gruntowych napotkano pięć osób, które przyznały się, że jechały samochodem - powiedział policjant.

Osoby w wieku od 17 do 20 lat miały niegroźne obrażenia ciała, tylko jedna z nich była trzeźwa. Ustalono, że samochodem kierował 17-letni mieszkaniec powiatu ostrowskiego, u którego w organizmie stwierdzono 1,7 promila alkoholu.

Po wytrzeźwieniu nastolatek usłyszał zarzuty kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości, doprowadzenia do zdarzenia drogowego z udziałem innych uczestników i narażenia ich na niebezpieczeństwo. Sprawa zostanie skierowana do sądu.