Wybuch gazu, do którego doszło we wtorek w Baranowie w Wielkopolsce to nietypowy przypadek - ocenia Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Kępnie. Jak przekazał w rozmowie z RMF FM, doszło tam do dwóch eksplozji.

We wtorek w godzinach przedpołudniowych doszło do wybuchu gazu w piętrowym domu w miejscowości Baranów w Wielkopolsce. Ucierpiało dwóch mężczyzn w wieku 42 i 49 lat. Sprawą zajmuje się policja oraz Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Kępnie.

To bardzo nietypowa sprawa - zaznacza Artur Wójcik Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Kępnie. Doszło do dwóch eksplozji, a budynek nie miał podłączonej instalacji gazowej. Znajdowały się tam zbiorniki ze sprężonym powietrzem - mówi.

Jak przekazuje inspektor, taki rodzaj gazu wykorzystywany jest do chłodzenia czy też zamrażania

W łazience na parterze budynku trwał remont. Wezwany został hydraulik. Podczas prac na instalacji grzewczej rozprowadzano gaz na rury, by je zamrozić. W pomieszczeniu znajdowało się kilka zbiorników takiego gazu, który jest lżejszy od powietrza. Uniósł się zatem do góry i kanałami wiatrowymi znalazł się na piętrze budynku.

Pierwsza eksplozja miała miejsce jeszcze na parterze, ale nie była bardzo szkodliwa - zaznacza Wójcik. Do drugiej doszło już na piętrze, gdzie zebrał się gaz - dodaje.

Ucierpiały dwie osoby - to współwłaściciel oraz hydraulik, którzy z poparzeniami trafili do szpitala. Ratownicy medyczni musieli zająć się jeszcze jedną osobą - ojcem poszkodowanego współwłaściciela, który zasłabł, gdy po przybyciu na miejsce zobaczył, co się stało.

Jak przekazuje Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Kępnie, budynek znajduje się w obszarze chronionym przez konserwatora zabytków. W okolicy stoją budynki, podobnie jak ten, wybudowane jeszcze przed II wojną światową.

Na razie nie wiadomo, czy mieszkańcy będą mogli wrócić do uszkodzonego budynku. Pomoc zaoferowali im sąsiedzi.

Opracowanie: