To nie była spokojna noc w Warmińsko-Mazurskiem. W związku z silnym wiatrem strażacy musieli interweniować ponad 80 razy. W kilku przypadkach drzewa spadły na domy. Do takiej sytuacji doszło m.in. w Ełku, na szczęście nikomu nic się nie stało.

Niż Niklas, który odpowiada za silne porywy wiatru, dał się we znaki wielu strażakom w naszym kraju. Tylko minionej nocy w Warmińsko-Mazurskiem odnotowano ponad 80 interwencji związanych właśnie z silnym wiatrem. 

W większości były to zgłoszenia dotyczące usuwania połamanych konarów, powalonych na drzewa i chodniki drzew. Do groźnej sytuacji doszło w Ełku, gdzie na dom spadło drzewo. Nikomu na szczęście nic się nie stało. Strażacy półtorej godziny usuwali drzewo - mówi rzecznik warmińsko-mazurskich strażaków młodszy brygadier Grzegorz Różański. 

Wiatr osłabnie w piątek po południu. Do tego czasu wciąż trzeba uważać i unikać chodzenia w zadrzewionych miejscach i parkowania samochodów pod drzewami. Przez opady śniegu i śniegu z deszczem na Warmii i Mazurach może występować lokalna śliskość. W połączeniu z silnymi porywami wiatru, może to powodować groźne sytuacje.

Kierowcy samochodów ciężarowych powinni szczególnie uważać ponieważ taki pojazd na śliskiej nawierzchni przy silnym wietrze może zachowywać się jak żaglówka. Minionej doby mieliśmy taką sytuację pod Olsztynem, gdy kierowca wjechał do rowu, na szczęście nic mu się nie stało - mówi strażak.

Strażacy apelują też, żeby nie usuwać powalonych drzew czy konarów na własną rękę.