Szkoła Podstawowa nr 34 w Olsztynie chce od września zrezygnować z wystawiania bieżących ocen za klasówki, sprawdziany i odpowiedzi przy tablicy. Na razie pilotażowo w dwóch klasach - pierwszej i czwartej.

Czy w Polsce prawo oświatowe daje możliwość zrezygnowania z ocen w szkołach? 

Jeśli chodzi o oceny bieżące, to nie trzeba żadnych zmian. Natomiast, jeżeli chodzi o oceny roczne, to rozporządzenie mówi wyraźnie, że na zakończenie roku musi być ocena w formie cyfry. My mówimy o ocenach bieżących i o wspólnym ustalaniu oceny końcowej, którą będzie cyfra - mówi Marek Wąsik, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 34 w Olsztynie.

Placówka od nowego roku szkolnego chce w dwóch klasach: pierwszej i czwartej, wprowadzić naukę bez oceniania. Nie będzie ocen za sprawdziany, klasówki, kartkówki, czy odpytywanie przy tablicy. Jak więc nauczyciel będzie wyznaczał ocenę końcową? Będzie przede wszystkim rozmowa z uczniem, czy osiągnął założone cele i rozmowa z nauczycielami. Każdy nauczyciel będzie proponował ocenę - mówi Wąsik.

Nie będzie zagrożonych uczniów?

Dyrekcja nie zakłada sytuacji, w której na koniec roku okaże się, że któryś z uczniów jest zagrożony. System ma wspierać dzieci, żeby chociaż osiągały wyniki na poziomie pozytywnym. W klasach bez ocen główny akcent będzie stawiany na rozmowę i współpracę nauczyciel-uczeń. Brakuje nam w szkołach rozmów. Bez porównywania, rankingów, stawiania jednych wyżej od innych - mówią pomysłodawcy tego rozwiązania.

Koniec z "zakuj, zdaj, zapomnij"?

Zdecydowanie chcemy odejść od tego zwyczaju, że uczniowie uczą się ze sprawdzianu na sprawdzian. Chcemy przede wszystkim postawić na kreatywność, nabywanie konkretnych kompetencji - mówi dyrektor SP 34. A co na to uczniowie? Głosy są podzielone. Część osób jest zdecydowanie przyzwyczajona do ocen. Są też uczniowie, którzy woleliby zamienić ocenę na opis albo rozmowę z nauczycielem. 

Czasem fakt, że dostałem "trójkę", czy "czwórkę" niewiele mi mówi o tym, czy powinienem jeszcze coś powtórzyć, czy już zostawić. Dzięki rozmowom byłaby szansa wracać do niektórych rzeczy. A teraz uczymy się czegoś, dostajemy ocenę i już do tego nie wracamy - mówi jeden z uczniów piątej klasy. 

Rodzice podzieleni

Ważny głos w tej sprawie mają też sami nauczyciele. Na razie dyrekcja stworzyła listę osób, które wyraziły chęć poprowadzenia takich klas bez ocen.

A co z rodzicami? Tutaj, podobnie jak w przypadku uczniów zdania są różne. Nie wiem, czy jest sens coś zmieniać. Oceny były zawsze. Jak się nauczyłem dostałem dobrą ocenę, jak nie, to "jedynkę" albo "dwójkę". Prędzej czy później uczniowie zetkną się z ocenianiem ich pracy tradycyjną formą cyfr np. w liceum. Pytanie, czy nie powinno się zmienić całego systemu - pyta jeden z rodziców. Inni zauważają, że system bez ocen mógłby wspomóc słabszych uczniów, którzy czasem są przytłoczeni faktem, że nie dostają samych "piątek" jak ich koleżanki czy koledzy. Tutaj faktycznie może mieć to sens, bo nie zawsze rywalizacja działa mobilizująco - mówi matka jednego z uczniów.

Klasy bez ocen powstaną, gdy znajdzie się odpowiednia liczba nauczycieli chętnych prowadzić zajęcia w ten sposób, a rodzice uczniów wyrażą na to zgodę.