Coraz więcej osób ma późno pojawiające się powikłania po przebyciu Covid-19 – wskazują lekarze chorób zakaźnych. Czy koronawirus także jesienią będzie groźny? Eksperci podkreślają, że stopień wyszczepienia i przechorowania Covid-19 jest już w Polsce na tyle wysoki, że nie dojdzie do kolejnego sparaliżowania kraju liczbą zakażeń.

Po dwóch latach przerwy w Piszu w Warmińsko-Mazurskiem ponownie spotkali się pracownicy wojewódzkich i powiatowych stacji sanitarno-epidemicznych, lekarze oraz eksperci. Tegoroczna, jedenasta już konferencja zdrowia publicznego, była podsumowaniem walki z pandemią koronawirusa.

Wszyscy zastanawiają się, czy jesienią pojawi się nowa wersja koronawiusa, więc trzeba duży nacisk położyć na sekwencjonowanie. W czasie wykładów, ale też w kuluarach wymienialiśmy się swoimi doświadczeniami. W każdym województwie walka z koronawirusem była trochę inna w ciągu tych ostatnich dwóch lat - mówi szef warmińsko-mazurskiego sanepidu Janusz Dzisko.

Horban: "Nic złego już nas nie czeka"

Eksperci podkreślają, że stopień wyszczepienia i przechorowania Covid-19 jest w Polsce wysoki. Mam nadzieję, że już niewiele złego czeka nas odnośnie koronawirusa. 60 procent osób jest zaszczepionych. Dobra wiadomość jest taka, że osoby powyżej 70. roku życia mają jeszcze lepszy wynik. Jeżeli będzie następna fala, będzie to typowa fala jesiennych zachorowań - mówi konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych prof. Andrzej Horban.

Niektórzy lekarze zauważają, że pojawia się coraz więcej pacjentów, którzy przechorowali Covid-19 i mają powikłania. Pojawiają się one u pacjentów, którzy przeszli Covid-19 nawet bezobjawowo, ale potem mają szereg dokuczliwych dolegliwości. Niektóre pojawiają się pojedynczo, niektóre grupowo. Dotyczą np. układu oddechowego, nerwowego, endokrynologicznego. Świadomość, że mogą być takie powikłania jest już coraz większa. Przede wszystkim lekarze zaczynają już na to zwracać uwagę - mówi dr Piotr Kocbach, lekarz chorób zakaźnych.

Szybka reforma służb sanitarnych

W czasie konferencji w Piszu eksperci podkreślali, że rzeczywistość związana z koronawirusem zmusiła służby sanitarne do zmiany dotychczasowego trybu pracy. Potrzebna była szybka informatyzacja, żeby poradzić sobie z dużą liczbą zakażeń.

Sanepid musiał bardzo szybko przejść duże przeobrażenie organizacyjne. Wdrożono narzędzia informatyczne, które pozwoliły skutecznie podejmować działania w walce z koronawirusem. Pamiętamy głosy z początku pandemii, gdy słyszeliśmy, że inspekcji sanitarnej nie ma, nie można się dodzwonić. Już pod koniec 2020 roku wdrożyliśmy system ewidencji sanitarnej. Dzięki temu szybko można było dotrzeć do osoby zakażonej, osób z kontaktu - mówi Główny Inspektor Sanitarny Krzysztof Saczka.

Czy na Ukrainie będzie epidemia cholery?

W czasie konferencji, szczególnie w kuluarach, pojawiały się też inne tematy, niezwiązane z koronawirusem, dotyczące innych chorób zakaźnych.

Eksperci i lekarze przewidują, że na Ukrainie mogą pojawić się ogniska dawno zapomnianych chorób, związanych z wojną - cholera, czerwonka. Mamy system opieki z oddziałami zakaźnymi, z dobrze działającą inspekcją sanitarną. Tutaj nie spodziewamy się gigantycznych sensacji. A na samej Ukrainie sytuacja będzie dużo gorsza, bo cały system kraju został przestawiony na tryb wojenny. Należy się liczyć z wybuchami epidemii chorób, których już dawno nie było. One się wiążą z wojną - brak opieki zdrowotnej, higieny, kanalizacji - mówi prof. Horban.

 

Opracowanie: