Zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy postawiono 30-letni kierowcy z Białorusi, który na drodze serwisowej w Terespolu stracił panowanie nad autobusem i doprowadził do wywrócenia się pojazdu. Sześcioro pasażerów rannych w wypadku trafiło do szpitala. Kierowcy grozi 5 lat więzienia.

Do wypadku doszło w środę przed godz. 6 w Terespolu na drodze serwisowej biegnącej przy "krajowej dwójce". 

Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 30-letni Białorusin, kierujący autobusem rejsowym relacji Brześć-Warszawa, nie dostosował prędkości do warunków drogowych. Jak przekazała komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej, na łuku drogi neoplan zjechał na przeciwległy pas ruchu i zsunął się do przydrożnego rowu. 

Autobus, którym podróżowało 49 pasażerów, przewrócił się. Po wypadku na badania do szpitala trafiło 11 osób. Obrażenia sześciorga pasażerów określono jak kwalifikujące się do leczenia powyżej dni 7. Trzy kolejne osoby doznały ogólnych potłuczeń.

Kierujący neoplanem 30-latek był trzeźwy i został zatrzymany do wyjaśnienia. Usłyszał zarzuty nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. 

W trakcie rozmowy z funkcjonariuszami oświadczył, że spieszył się, bo prosili go o to spóźnieni pasażerowie autokaru. Kierowca był jednak przekonany, że przejedzie trasę bezpiecznie.

O dalszym losie 30-letniego Białorusina zadecyduje sąd. Zgodnie z obowiązującymi przepisami grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.