Zabójstwo mężczyzny, którego zwłoki w niedzielę znalazł przechodzień w rejonie torów przy ul. Chełmońskiego, było zaplanowane. Podejrzani – konkubina zamordowanego i jej mąż – działali wspólnie, podczas przesłuchania przyznali się do winy – wynika z informacji prokuratury.

Prokuratura Rejonowa Kraków-Prądnik Biały skierowała do Sądu Rejonowego dla Krakowa-Krowodrzy wniosek o zastosowanie tymczasowego, trzymiesięcznego aresztowania 30-letniej Aleksandry S. i jej 30-letniego męża Adriana S. Małżeństwo odpowie za "zabójstwo z motywacji zasługującej na szczególne potępienie". Grozi im kara od 12 do nawet 25 lat więzienia lub dożywocie.

Aleksandra S. i Adrian S. podczas przesłuchania w charakterze podejrzanych przyznali się do popełnienia zarzucanego czynu oraz złożyli obszerne wyjaśnienia - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko.

Zaprowadziła mężczyznę w ustronne, nieoświetlone miejsce

Jak ustaliła prokuratura, do zabójstwa 27-letniego mieszkańca Krakowa, konkubenta Aleksandry S., doszło w sobotę 3 września. Ciało znalazł w niedzielę rano przypadkowy przechodzień.

Aleksandra S. i Adrian S. wspólnie zaplanowali zbrodnię i dokonali jej w ramach podziału ról. Ich bezpośrednim celem było zabójstwo. Małżeństwo ustaliło, że kobieta skontaktuje się z konkubentem i pod pretekstem rozmowy spotka z nim, kiedy będzie wracał z pracy. Podczas spotkania Aleksandra S. zaprowadziła mężczyznę w ustronne, nieoświetlone miejsce w okolicy ul. Chełmońskiego. Tam, zgodnie z planem, czekał na nich jej mąż Adrian S., który wykorzystując element zaskoczenia zaszedł od tyłu pokrzywdzonego i zadał mu ciosy nożem w okolice głowy. Kiedy pokrzywdzony upadł na ziemię, Adrian S. zaczął uderzać go pięściami po głowie, twarzy oraz innych częściach ciała, a także kopać. Potem zadał mu kilkanaście ciosów nożem po całym ciele. 

Powstały obrażenia wielonarządowe, co skutkowało śmiercią - powiedział rzecznik prokuratury.

Przenieśli ciało ofiary w krzaki

Małżeństwo przeniosło ciało ofiary w krzaki, by je ukryć. Podejrzani z miejsca zdarzenia zabrali rzeczy należące do pokrzywdzonego, po czym wrócili do mieszkania przy ul. Chełmońskiego.

Następnego dnia rano Adrian S. otrzymał od żony 800 zł, wsiadł do pociągu i pojechał w drogę powrotną do Ostrowca Świętokrzyskiego. Tego samego dnia śledczy zatrzymali kobietę, a także jej męża - mundurowi aresztowali go na stacji kolejowej w Skarżysku-Kamiennej.

Zamordowany mieszkał z konkubiną Aleksandrą S., oraz jej dziećmi, przy ul. Chełmońskiego.