Chcą, by Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie ponownie zakochała się w przyrodzie. W Walentynki przed siedzibą tej instytucji spotkali się mieszkańcy, przyrodnicy, organizacje ekologiczne protestując przeciwko umarzaniu spraw środowiskowych, bierności tego urzędu, ale też ignorowaniu stanu środowisku. Złożono także skargę na dyrektora RDOŚ w Krakowie.

"Na podstawie art. 227 Kodeksu Postępowania Administracyjnego składamy skargę na Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Krakowie w związku z wielokrotnymi zaniedbaniami oraz nienależytym wykonywaniem zadań" - piszą w dokumencie mieszkańcy oraz organizacje pozarządowe.

Składamy skargę do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska przez regionalny RDOŚ zgodnie z procedurami. W naszej skardze podnosimy, że według nas nadzór nad ochroną środowiska ze strony RDOŚ jest niewystarczający. Kwestionujemy decyzje, które są podejmowane albo te milczące uzgodnienia i uważamy, że  mają one wpływ na to, że Małopolsce i w Krakowie ochrona środowiska nie jest priorytetem - mówi posłanka Daria Gosek-Popiołek z Partii Razem. Podkreśla, że w sprawie wiele rzeczy robią organizacje pozarządowe. Na własną rękę finansują i organizują inwentaryzacje przyrodnicze - mówi.

Daria-Gosek Popiołek zaznacza, że RDOŚ powinien wsłuchać się w argumenty strony naukowej. Za każdym z tych protestów, o którym jest mowa, jest także merytoryczny wkład naukowców, naukowczyń, zajmujących się badaniem środowiska, zajmują się wpływem człowieka na środowiska i jasno mówią, jakie tutaj działania RDOŚ powinny być - mówi.

Długa lista zaniedbań

W dobie kryzysu klimatyczno-ekologicznego, w dobie postępującej degradacji środowiska naturalnego, nie możemy się zgodzić na to, by jedna z najważniejszych instytucji w naszym kraju mająca dbać o nasze wspólne dobro, przyczyniała się do jego nieodwracalnego niszczenia - mówią protestujący.

Jest kwestia rezerwatu przyrody "Madohora", poruszamy temat zanieczyszczenia Potoku Olszanickiego, no i przede wszystkim najbardziej widoczny brak działań RDOŚ w rejonie Kombinatu w Krakowie, gdzie po zdjęciu strefy ochronnej wokół huty nie wykonano żadnych badań dotyczących stanu środowiska. Nie wiemy, czy skażone gleby mają wpływ na ludzi i zwierzęta i całą przyrodę w tym obszarze i jak duży jest - wylicza Łukasz Maślona, radny miasta Krakowa.

Skarga mieszkańców na dyrektora RDOŚ nie jest pierwszą. My po raz pierwszy składaliśmy już skargę na dyrektora RDOŚ bodajże w 2015 roku i wówczas sugerowaliśmy jego odwołanie. Wtedy dotyczyło to nieustanowienia strefy ochrony gniewosza plamistego na Zakrzówku, mimo że ustawa i rozporządzenie wyraźnie wskazują na taki obowiązek i przez te następne lata widzimy, że RDOŚ w żaden sposób przyrody nie chroni - przyznaje Mariusz Waszkiewicz Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody, który podaje kolejny przypadek łąk na Klinach w Krakowie. Urzędnicy nawet na terenie Krakowa nie raczyli pofatygować się i wydać opinii - dodaje.

W proteście brali udział m.in. przedstawiciele takich inicjatyw i organizacji jak: "Ratujmy Kleszczowskie Wąwozy", "Akcja Ratunkowej dla Krakowa", "Siostry Rzeki", "Nasza Olszanica", "Funkcja Miasto", "Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody", czy Związek Stowarzyszeń "Zielony Ring Przemszy".

Niechlubna lista spraw w RDOŚ:

- uzgodnienie projektów uchwał Rady Miasta Krakowa w sprawie  ustanowienia użytku ekologicznego "Łąki na Klinach";

- postępowanie w sprawie wystąpienia na Potoku Olszanickim szkody w środowisku w wodach, w powierzchni ziemi oraz w gatunkach chronionych i chronionych siedliskach przyrodniczych, w związku z zanieczyszczeniem Potoku wprowadzanymi do niego ściekami;

- postępowanie przy katastrofie przyrodniczej i społecznej na obszarze Zachodniej Małopolski i Zagłębia Dąbrowskiego związana z likwidacją kopalni rud cynku i ołowiu “Olkusz-Pomorzany". RDOŚ nie nałożył  obowiązku opracowania raportu oceny oddziaływania na środowisko pomimo, że etap likwidacji jest normalnym etapem inwestycji, którego skutki na środowisko mogą być nieobojętne lub nawet bardzo szkodliwe;

- wydanie zgody na umyśle niszczenie siedlisk oraz umyślne przemieszczanie w środowisku przyrodniczych okazów kruszczyka szerokolistnego, buławnika wielokwiatowego, buławnika mieczolistnego oraz pokrzyka wilczej jagody z terenu Leśnictwa Dubie, Nadleśnictwo Krzeszowice w związku z wycinką drzew planowaną w celu powiększenia obszaru eksploatacji złoża dolomitu Kopalni Dubie;

- ignorowanie stanu środowiska w rejonie kombinatu metalurgicznego Arcelor Mittal Poland Oddział w Krakowie;

- brak należytego postępowania w sprawie Wniosku o utworzenie rezerwatu przyrody "Mała Puszcza Kleszczowska";

- brak należytego postępowania w sprawie Wniosku o poszerzenie obszaru rezerwatu przyrody "Madohora".

Opracowanie: