W Krakowie w Teatrze im. Juliusza Słowackiego odbył się Konkurs Recytacji Rapu. W ozdobnych wnętrzach, w eleganckich kreacjach, na słynnych scenicznych deskach deklamowano słowa, które najczęściej padają w zupełnie innym kontekście. Pełna sala i burza oklasków to dowód na to, że z pozoru odrębne światy hip-hopu i poezji mają ze sobą wiele wspólnego.

Ze sceny teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie padły wczoraj naprawdę mocne wersy. To Konkurs Recytacji Rapu sKRRt. Impreza odbyła się już po raz trzeci, ale po raz pierwszy stało się to w tak eleganckich, zabytkowych wnętrzach.

Zgłosiłem się do tego konkursu, nie wiedząc, gdzie się będzie odbywał, a wiedziałem, jak wyglądają poprzednie edycje, więc raczej nastawiam się na kawiarnię. Ale to przerosło moje oczekiwania. Na co dzień nie jestem pod garniturem, pod kapturem częściej - mówił zwycięzca konkursu Szymon Piech.

Repertuar był różnorodny. Nie zabrakło klasyki autorów takich jak Łona czy Sidney Polak, ale byli też inni raperzy. Wykonawcy to także przedstawiciele różnych światów. Jedni na co dzień słuchają hip-hopu, innym bliska jest scena, ale rap to już egzotyka.

Na scenie czasem szukano drugiego dna, czasem wyśmiewano tekst, innym razem się z nim identyfikowano. Czasem recytowany rap brzmiał jak monolog romantycznego bohatera, innym razem jak protest song, by potem znów zmienić się w erotyk lub delikatny wiersz o utraconej miłości.

Jak tylko zobaczyłem pierwszą edycję, to nie mogłem uwierzyć, że ktoś zrobił coś takiego. Bo rap to jest rzecz, którą kocham od zawsze. Uwielbiałem też recytować. Idealne połączenie dosłownie dla mnie, więc czekam na kolejną edycję. Teksty są przeróżne i też zdaję sobie sprawę z tego, że repertuar, który mogliśmy usłyszeć jest bardzo zróżnicowany. Ja też w pierwszej edycji wziąłem zupełnie inny tekst, w drugiej zupełnie inny i teraz też o kompletnie innej tematyce. I to jest właśnie piękne chyba w tym rapie, że można znaleźć coś dla siebie. Każdy znajdzie coś dla siebie - powiedział jeden z uczestników Przemysław Litwin. 

Rap i recytacja to mezalians?

Cała impreza miała niezwykle elegancką oprawę, nie tylko dzięki zabytkowemu wnętrzu teatru. Garnitury, złote szpilki, błyszczące wieczorowe kreacje świetnie grały w zderzeniu z "muzyką ulicy".

Uważamy, że dzięki temu tworzy się taki bardzo fajny, mocny kontrast pomiędzy tymi ulicznymi niekiedy, jak to lubią niektórzy określać tekstami, które padają na scenie i widownią i tym pięknym miejscem, w którym dzisiaj jesteśmy - mówił organizator Jan Stępniewski-Janowski. 

Naszym celem jest tak naprawdę wyciągnięcie z tego rapu czegoś więcej. Te teksty czasami w odpowiedniej intonacji i odpowiedniej interpretacji mogą zaistnieć w zupełnie inny sposób.

Po eliminacjach do występu dopuszczono 12 śmiałków. Wygrał Szymon Piech recytując utwór donGURAlesko - "Pięć".

Drugie miejsce zdobyła Klara Pobiedzinska z utworem "Waza" grupy HEWRA.

Trzecie Maria Adamek z "Buforem" rapera Jan-Rapowanie.

Jury przyznało też trzy wyróżnienia które zdobyli: Paulina Nawrocka-Olejniczak, Barbara Adamska i Szymon Bołd.