Rodzina oraz setki mieszkańców Andrychowa: dorosłych i nastolatków, pożegnały dziś 14-letnią Natalię, która zmarła w minioną środę. Okoliczności jej śmierci były poruszające. Dziewczynka spoczęła na cmentarzu komunalnym.

28 listopada dziewczynka wyszła z domu do szkoły w Kętach. W drodze źle się poczuła. Dzwoniła do ojca, mówiąc, że nie wie, gdzie się znajduje. Potem już nie odbierała telefonu. Rodzic szukał jej w Kętach. Wczesnym przedpołudniem powiadomił policję. Miał czekać około godziny na podjęcie działań przez funkcjonariuszy.

Dziecko zostało znalezione przez znajomego ojca około godziny 13, pół kilometra od komisariatu. 14-latka siedziała obok jednego z supermarketów w Andrychowie. W stanie hipotermii została przewieziona do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Mimo natychmiastowej pomocy specjalistów zmarła 29 listopada.

Tej miłości nie zastąpi nikt

Proboszcz andrychowskiej parafii św. Macieja ks. Stanisław Czernik podczas pogrzebowej mszy św. zwrócił się do najbliższych Natalii: Słowa nie wypowiedzą waszego smutku po odejściu tak dobrej córki. (...) Słowa nie wypowiedzą żalu po stracie tej młodej dziewczyny. Pragniemy otoczyć was szczególną modlitwą. Każde dziecko dla rodziców jest drogie i kochane w ten jedyny i niepowtarzalny sposób. Tej miłości nie zastąpi nikt, nawet miłość do pozostałych dzieci - podkreślił.

Duchowny dodawał otuchy rodzinie słowami, że "śmierć byłaby śmiercią, gdyby definitywnie kończyła ludzkie życie, ale wiara uczy, iż ona kończy tylko odcinek życia ziemskiego". Równocześnie daje początek życiu, które trwa wiecznie - powiedział.

Szukajmy dobra

Proboszcz mówił też, że po śmierci Natalii w mediach "zrodził się niepokój". Wydano tyle wyroków, posądzeń opartych na domysłach w pogoni za sensacją, własnych interpretacji faktów. (...) Zasiewanie niepokoju, czy nawet agresji, w obliczu śmierci, to nie jest myślenie godne ludzi wierzących. Postarajmy się w tym niespodziewanym odejściu Natalii odnaleźć przesłanie nadziei. Budujmy wsparcie dla rodziny. Szukajmy dobra - apelował. 

Prosił w imieniu rodziny, by w mieście "nie było pochodów, manifestacji, ani też innego niewłaściwego zachowania".

Ks. Czernik mówił, że społeczeństwo Andrychowa zostało posądzone o obojętność przy tej śmierci, ale okoliczności wydarzenia nie potwierdzają tego faktu. 

Na zasypanym śniegiem cmentarzu komunalnym w kondukcie za białą trumną Natalii szło kilkaset osób. Wśród nich byli najbliżsi - ojciec i rodzeństwo, bliscy, koleżanki i koledzy, w tym z liceum w Kętach, do którego uczęszczała dziewczynka, a także zwykli mieszkańcy Andrychowa w różnym wieku. Wielu miało łzy w oczach.

Postępowanie dyscyplinarne wobec policjantów

Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Natalii prowadzi Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Jako wstępną przyczynę zgonu biegi wskazali śmierć mózgową, która nastąpiła wskutek obrzęku mózgu spowodowanego masywnym krwawieniem śródmóżdżkowym. 

Komendant Wojewódzki Policji w Krakowie zlecił kontrolę, czy działania andrychowskich policjantów w tej sprawie były prawidłowe. Przeanalizowano nagrania z kamer monitoringu i odtworzono wszystkie rozmowy telefoniczne. Kontrola dotyczyło także prawidłowości wydawanych i realizowanych poleceń oraz procesu podejmowania decyzji.

Po drobiazgowej analizie uznano, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo uchybień proceduralnych i wobec czterech andrychowskich policjantów wszczęto postępowanie dyscyplinarne