22-letni Syryjczyk postrzelony przez polskiego żołnierza czuje się dobrze, ma zachowane czucie w nogach. W poniedziałek mężczyzna przeszedł 6-godzinną operację, lekarzom udało się wyciągnąć kulę.

Do postrzelenia 22-letniego Syryjczyka doszło w piątek około godziny 14:40 w tak zwanym rejonie Zgrupowania Zadaniowego Dubicze Cerkiewne, przy miejscowości Topiło. Jeden z żołnierzy w czasie patrolowania granicy zauważył pięciu migrantów, którzy przekroczyli granicę z Białorusią. 

Według komunikatu Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, żołnierz miał podjąć za nimi pościg. Sprawą zajmuje się Żandarmeria Wojskowa, która ustaliła, że 22-latek został postrzelony w czasie oddawania strzału alarmowego w powietrze. 

Żołnierz miał się potknąć i doprowadzić do wystrzelenia pocisku w niekontrolowanym kierunku. Ranny Syryjczyk trafił najpierw do szpitala w Hajnówce, a następnie w poniedziałek przeszedł sześciogodzinną operację w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. 

Lekarzom udało się wyciągnąć kulę. 22-latek może mówić o dużym szczęściu. Gdyby kula trafiła w kręgosłup, to mogłoby dojść do wykrwawienia się. Gdyby kula trafiła centymetr wyżej, to doszłoby do uszkodzenia nerwów i pacjent mógłby zostać sparaliżowany i mieć problemy z utrzymywaniem moczu - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka szpitala.

Od stanu zdrowia 22-latka z Syrii zależeć będą zarzuty, które może usłyszeć żołnierz. 


Opracowanie: