Sąd decyduje o aresztach wobec siedmiu osób zatrzymanych w aferze korupcyjnej w podlaskiej Sokółce. W ręce agentów CBA wpadło 16 osób, w tym burmistrz Sokółki, obecny prezes giełdowej spółki Trakcja, której większościowym udziałowcem jest PKP PLK, a także biznesmeni. Wszyscy usłyszeli już zarzuty.

Zatrzymani będą odpowiadać za dawanie łapówek osobom pełniącym funkcje publiczne. Pieniądze mieli wręczać przedsiębiorcy. Prokuratura nie chce ujawniać szczegółów tego procederu.

Dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada dowiedział się nieoficjalnie, że chodzi o działalność jednego z podlaskich zakładów zajmujących się produkcją kruszywa.

Z informacji, które uzyskał nasz reporter wynika, że wśród siedmiu osób, wobec których prokuratura skierowała wnioski o tymczasowy areszt, jest burmistrz Sokółki Ewa K.

W środę popołudniu PAP poinformował, że Sąd Rejonowy w Białymstoku zastosował wobec Ewy K. trzymiesięczny areszt, ale z możliwością jego zamiany na 70 tys. zł poręczenia majątkowego, zakaz opuszczania kraju i zawieszenie w czynnościach służbowych. Postanowienie nie jest prawomocne.

Prezes spółki Trakcja na wolności

Prezes spółki Trakcja Arkadiusz A. po usłyszeniu zarzutów wyszedł na wolność. Orzeczono wobec niego poręczenie majątkowe w kwocie 80 tysięcy złotych, policyjny dozór, a także zakaz opuszczania kraju.

Warto podkreślić, że postępowanie prowadzone przez podlaski wydział prokuratury krajowej nie ma związku z działalnością kolejowej spółki, której jest teraz szefem.

We wtorek spółka Trakcja w komunikatach podała, że rada nadzorcza zawiesiła Arkadiusza A. w pełnieniu funkcji prezesa z powodu "tymczasowego braku możliwości sprawowania przez niego czynności". Obowiązki powierzono Andrzejowi Kozerze członkowi zarządu spółki.