„Muszę przyznać, że dla mnie to jest szok. Przynajmniej wyniki Kamila i Dawida. Dawid oczywiście cały czas był w grze i skończył na 12 miejscu, ale de facto w tej formie, w której jest, powinien się cały czas kręcić w obrębie piątki, a nawet podium” - tak Adam Małysz w rozmowie z reporterem podsumował wyniki Polaków podczas niedzielnego konkursu indywidualnego w Zakopanem.

Polacy nie mogą zaliczyć konkursu indywidualnego w Zakopanem do udanych. Najlepszy wynik zanotował Dawid Kubacki (12. miejsce). Ogromnym zaskoczeniem było 36. miejsce Kamila Stocha. Najbardziej utytułowany polski zawodnik drugi raz z rzędu nie zakwalifikował się do finałowej serii w Zakopanem. 

To jest dla mnie szok, bo naprawdę skoki w serii próbnej były naprawdę dobre, warunki były równe prawie dla wszystkich (...) Muszę przyznać, że dla mnie to jest szok. Przynajmniej wyniki Kamila i Dawida. Dawid oczywiście cały czas był w grze i skończył na 12 miejscu, ale de facto w tej formie, w której jest, on powinien cały czas kręcić się w obrębie piątki, a nawet podium  - skomentował wyniki z Zakopanego zdobywca kryształowej kuli PŚ, Adam Małysz.

Nie chcę się tłumaczyć, nie chcę mówić, że będzie dobrze, że to był przypadek itd. Trzeba wyciągnąć wnioski - dodał. Zaskakujących wyników z Zakopanego nie potrafił też wytłumaczyć Stefan Hula, który zajął 17. miejsce.

Taki jest sport, nie zawsze najlepsi mogą też wygrywać i najlepiej skakać. To trochę dziwne, że wielu takich dobrych skoczków miało słabszy dzień. Nie wiem co się stało. Tak bywa... -  wyznał Hula.

Dawid Kubacki w sobotę pobił rekord Wielkiej Krokwi skacząc na odległość 143,5 metra. Po takim wyniku skoczek był typowany jako jeden z faworytów niedzielnych zawodów. Kubacki skakał jednak gorzej niż w "drużynówce".  Co prawda, w finałowej serii poprawił wynik i z 16. przesunął się na miejsce 12, ale i tak nie był zadowolony ze swojego występu.

Zostaje mi tylko ten konkurs dzisiejszy przeanalizować z trenerem na spokojnie, wyciągnąć z niego wnioski i pracować dalej, bo to nie jest według mnie koniec żadnego etapu, tylko po prostu słabszy dzień. Ja tak czuję, że dzisiaj to nie był mój dzień - mówił.

30. lokatę w niedzielnym konkursie zajął Maciek Kot. Wczorajszy dzień był bardziej udany, bo dzisiaj naprawdę bardzo trudno się skakało i też szczerze mówiąc los dziś nie sprzyjał Polakom. W pierwszej serii bardzo długo czekałem na oddanie skoku i to uczucie tego czekania, z zapiętymi nartami znają tylko skoczkowie. Wtedy nogi się troszkę "betonują" jak to mówimy - stwierdził z kolei Kot.

Pierwsze punkty Wąska

Jednym z niewielu pozytywów tego wieczoru były pierwsze punkty PŚ Pawła Wąska, który zajął 27 miejsce. Udało mi się zdobyć pierwsze punkty z czego jestem bardzo zadowolony. No i cóż...Pracujemy dalej - mówił naszemu reporterowi reprezentant.

Piotr Żyła w drugiej serii oddał dobry skok, przez co zajął 19 lokatę. Obydwa skoki mi się podobały, były takie już na moim dobrym poziomie tylko jeszcze trochę krótkie - podsumował zawodnik.

Swój występ jako udany ocenił Jakub Wolny, który zakończył konkurs na 22. Pozycji. Chciałem  dziś oddać swoje najlepsze próby podczas tego całego weekendu i myślę, że to mi się udało, więc ogólnie cały dzisiejszy dzień na taki mały plus".

Opracowanie: