Biało-czerwone biathlonistki otarły się o medal Mistrzostw Świata w Oslo. W biegu sztafetowym nasze panie zajęły bardzo dobre 4. miejsce. Złoto ku uciesze tysięcy kibiców trafiło w ręce Norweżek.

Biało-czerwone biathlonistki otarły się o medal Mistrzostw Świata w Oslo. W biegu sztafetowym nasze panie zajęły bardzo dobre 4. miejsce. Złoto ku uciesze tysięcy kibiców trafiło w ręce Norweżek.
Krystyna Guzik (zdj. arch.) /PAP/EPA/MIKE STURK /PAP/EPA

Polki zaczęły w dobrym stylu. Co prawda Magdalena Gwizdoń na obu strzelaniach musiała dobierać po jednym naboju, ale kiedy przekazywała sztafetę Monice Hojnisz nasza strata do czołówki była niewielka, a na prowadzeniu biegły reprezentacje Finlandii i Japonii, które nie miały szans na utrzymanie wysokich pozycji. Hojnisz - najmłodsza w naszej reprezentacji - zaliczyła bardzo dobry występ. Szybko odrabiała straty i choć goniły ją doświadczone przeciwniczki, to na półmetku rywalizacji cały czas byliśmy w grze o podium:

Jestem dumna zwłaszcza z postawy na strzelnicy. Tylko raz dobierałam pocisk. Moje starty indywidualne nie były tu dobre, a dziś utrzymała tempo bardzo silnych rywalek - komentowała na gorąco Hojnisz. Kiedy spotkała się z dziennikarzami na trasie, biegła już Weronika Nowakowska. Po dobrym początku niestety trzecia z Polek na drugim strzelaniu dwa razy dobierała, a później jeszcze traciła w biegu. Wtedy niestety straciliśmy szanse na podium, ale nie na wysokie miejsce. Nowakowska przyprowadziła sztafetę z ponad minutową stratą, ale na 5. pozycji.

Medal był moim marzeniem. Każda z nas pokazała biegowo to co mogła. Nie jest tajemnicą, że moja forma biegowa nie jest najlepsza, ale dałam z siebie wszystko. W biegach indywidualnych na trasie zachowywałam się asekuracyjnie. Dziś robiłam wszystko by pomóc zespołowi - mówiła na mecie Nowakowska.

Biegnąca na ostatniej zmianie Krystyna Guzik wyprowadziła nasz zespół na 4. miejsce. Na ostatnim strzelaniu tuż obok Polki stała groźna Włoszka Wierer. Guzik wytrzymała jednak ten pojedynek. Strzelała szybko i celnie, a rywalka się pogubiła. Dzięki temu ostatnie kilometry nasza zawodniczka mogła pokonać w spokojnym tempie, bo straty rywalek były już pokaźne.

To jest bardzo wysokie miejsce w porównaniu z potencjałem rywalek, które znalazły się za nami. Były szanse na to by być wyżej, ale musimy strzelać bezbłędnie. Te doładowania trochę czasu poświęcają. Trzeba liczyć 10 sekund na doładowanie. Pętla biegowa jest krótka i nie ma gdzie tego nadrabiać - tak wysokie miejsce sztafety Guzik oceniła już po biegu. Z postawy Polek na strzelnicy zadowolony był z kolei trener Adam Kołodziejczyk. Strzelanie było solidnie. Może nie było perfekcyjne, ale doładowań nie było zbyt wiele, nie było karnych rund. Dobrze, że Krysia wytrzymała stres na ostatnim strzelaniu. Czasowo strata do podium była spora, ale do medalu zabrakło nam naprawdę niewiele - ocenił.

Ze zwycięstwa w Oslo cieszyły się Norweżki. Na podium znalazły się także Francuzki i Niemki. Za nami między innymi tak doświadczone i mocne zespoły jak Włochy, Ukraina czy Czechy.

Przed Gwizdoń i Guzik jeszcze niedzielny bieg masowy. Hojnisz i Nowakowska kończą już udział w mistrzostwach. Dla Nowakowskiej oznacza to dłuższy rozbrat z biathlonem, bo nasza zawodniczka już wcześniej zapowiedziała, że w kolejnym sezonie chce odpocząć. Nie ukrywam, że jeśli wszystko będzie dobrze z moim zdrowiem i motywacją, bo to niezwykle ważne, być może w jakichś zawodach wystartuje w kolejnym sezonie, ale nie będą to na pewno Mistrzostwa Świata czy Puchar Świata - potwierdziła dziś Nowakowska.

(mn)