Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner zaakceptował decyzję Justyny Kowalczyk i jej trenera Aleksandra Wierietielnego o rezygnacji ze startu w Tour de Ski w biegach. "Szkoleniowo to dobra decyzja" - podkreślił. Kowalczyk i Wierietielny ogłosili decyzję dopiero w sobotę, kilka godzin przed inauguracją touru.

Ze względu na niekorzystne zmiany w programie touru, Justyna Kowalczyk zdecydowała, że nie weźmie udziału w jego ósmej edycji. Polka wygrała cztery poprzednie i miała szansę na piąty triumf. Jej szanse zmalały jednak po decyzji organizatorów o skróceniu rywalizacji z dziewięciu do siedmiu etapów, a przede wszystkim ze względu na zaledwie dwa starty jej ulubioną techniką klasyczną. Pozostałych pięć biegów odbędzie się stylem łyżwowym, w której czuje się ona znacznie słabiej.

Szkoleniowo to dobra decyzja, dostosowana do okoliczności, Justyny i jej trenera Wierietielnego. Przyjąłem ją do wiadomości i akceptuję. Rozmawiałem też z wiceprezesem Andrzejem Wąsowiczem i innymi członkami zarządu. W Tour de Ski zapowiada się bardzo ostra walka w stylu, który nie jest najmocniejszą stroną Kowalczyk - powiedział szef związku Tajner, w przeszłości szkoleniowiec najwybitniejszego polskiego i jednego z najlepszych skoczków w historii Adama Małysza.

Igrzyska są najważniejsze, więc teraz należy skupić się na jak najlepszych przygotowaniach. Ja to doskonale rozumiem i popieram. Przecież Norweżka Marit Bjoergen też czasem wyłączała się z niektórych biegów, nie przyjeżdżała na zawody, ale potem wracała w wielkiej formie na najważniejsze imprezy - dodał prezes PZN.

Kowalczyk i Wierietielny ogłosili decyzję dopiero w sobotę, kilka godzin przed inauguracją touru. Mieli nadzieję, że organizatorzy jednak zmienią program zawodów.

Prezes Polskiego Związku Narciarskiego nie ma pretensji do trenera i Kowalczyk za brak konsultacji ws. rezygnacji z udziału w tourze.

On jest doświadczonym szkoleniowcem, ufam mu, jego dotychczasowe decyzje były słuszne - ocenił.

(j.)