"Jeśli naród zechce, abym pokierował transformacją, nie zawiodę go" - zapowiedział były szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Mohamed ElBaradei, egipski reformator i laureat Pokojowej Nagrody Nobla. "Moim priorytetem jest nowy Egipt, nowy dzięki pokojowym zmianom" - zaznaczył.

ElBaradei leci do Egiptu - chce jutro uczestniczyć demonstracjach przeciwko rządzącemu krajem od ponad 30 lat 82-letniemu prezydentowi Hosniemu Mubarakowi. Demonstracje w Egipcie trwają od trzech dni, zginęło w nich w sumie sześć osób, dziesiątki zostały ranne, a ponad tysiąc aresztowano. Największe protesty odbyły się w Kairze i Suezie. Do demonstracji doszło też w czwartek w portowym mieście Ismailia nad Kanałem Sueskim, policja użyła do jej rozpędzenia gazów łzawiących.

"Ruch 6 kwietnia", prodemokratyczna organizacja zrzeszająca młodych ludzi, która organizuje demonstracje zainspirowane podobnymi wydarzeniami w Tunezji, zaapelowała do Egipcjan, by nadal w nich uczestniczyli. Protesty doprowadziły w Tunezji do obalenia tamtejszego prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego.

W reakcji na wydarzenia w Egipcie w czwartek zanotowano gwałtowny spadek na kairskiej giełdzie.

ElBaradei nie reprezentuje żadnej znanej partii, lecz stworzył ruch - Krajowe Stowarzyszenie na rzecz Zmian - który opowiada się za reformami gospodarczymi i społecznymi i wspiera demonstracje. Jest on najbardziej znaną osobą z opozycji, która poparła protesty.