Robert Kubica na chwilę został wybudzony ze sztucznej śpiączki i po sprawdzeniu, czy prawidłowo reaguje na bodźce zewnętrzne ponownie zasnął - poinformowali lekarze opiekujący się kierowcą. - Pierwsze sygnały są optymistyczne - uważają.

Po siedmiogodzinnej operacji polski kierowca Formuły 1 był utrzymywany w stanie sztucznej śpiączki. Według włoskich mediów, rano na chwilę został wybudzony, by sprawdzić czy prawidłowo reaguje na bodźce. Krótko potem ponownie zasnął.

Operacja się udała. Noc minęła spokojnie. Sygnały są pozytywne. Ręka jest ciepła - ocenił specjalista w dziedzinie chirurgii profesor Igor Rossello, który nadzorował operację Kubicy przeprowadzaną łącznie przez siedmiu lekarzy.

Potrzeba jednak co najmniej sześciu dni, by stwierdzić, czy krążenie krwi w kończynie przebiega tak, jak powinno - dodał.

Kubica miał w dwóch miejscach złamane przedramię, porozrywane mięśnie i ścięgna, doznał również złamania prawej nogi.

Tuż po zabiegu Igor Rossello zapowiedział, że ryzyko amputacji prawej dłoni przestało istnieć, ale rehabilitacja, by polski kierowca odzyskał pełną sprawność ręki, może potrwać nawet rok.

Auto Kubicy z dużą prędkością wpadło w barierkę

Kubica doznał poważnych obrażeń w wypadku na trasie rajdu samochodowego Ronde di Andora w Ligurii. Doszło do niego na pierwszym odcinku specjalnym w niedzielę rano. Prowadzona przez niego Skoda Fabia S2000 wypadła z trasy i z dużą prędkością, przełamując barierkę, uderzyła w mur otaczający kościół. By wydostać z niego kierowcę ratownicy musieli rozcinać karoserię. Polak był zaintubowany i przewieziony helikopterem do szpitala w Pietra Ligure. Bez szwanku wyszedł z wypadku pilot Jakub Gerber.

Zobacz film z samochodu załogi, która udzielała pomocy Robertowi Kubicy