Przywódca brytyjskiej Partii Pracy, Jeremy Corbyn grozi, że zablokuje Brexit. W wywiadzie udzielonym tygodnikowi "The Sunday Mirror" stawia warunki, jakie rząd premier Theresy May musi spełnić, zanim parlament zgodzi się na uruchomienie procedury wyjścia z Unii Europejskiej.

Przywódca brytyjskiej Partii Pracy, Jeremy Corbyn grozi, że zablokuje Brexit. W wywiadzie udzielonym tygodnikowi "The Sunday Mirror" stawia warunki, jakie rząd premier Theresy May musi spełnić, zanim parlament zgodzi się na uruchomienie procedury wyjścia z Unii Europejskiej.
/Zdj. ilustracyjne /Archiwum RMF FM

Podstawowym warunkiem jest zapewnienie Wielkiej Brytanii dostępu do wspólnego rynku. Jeśli nie zostanie on spełniony, Labourzyści będą chcieli zablokować Brexit. Biorąc pod uwagę, że rządzący konserwatyści mają niewielką przewagę w Izbie Gmin, a wielu z nich opowiada się za pozostaniem w Unii Europejskiej, nie jest to niemożliwe.

Akceptujemy wynik referendum - powiedział Jeremy Corbyn w wywiadzie - ale brytyjskie firmy muszą mieć dostęp do Europy.

W miniony czwartek Trybunał Najwyższy w Londynie zadecydował, że to parlament nie rząd jest konstytucyjnie uprawniony do uruchomiania procedury brexitowej.

Premier Theresa May zaprowadziła, że odwoła się od tej decyzji do Sądu Apelacyjnego.

Brytyjska Partia Pracy, podobnie jak Konserwatyści, jest również podzielona wobec Brexitu. Wielu Labourzystów zagłosowało za opuszczeniem europejskiej wspólnoty. Ale jak zauważają komentatorzy, w ławach Izby Gmin zasiadają także deputowani z Szkockiej Partii Narodowej, którzy z pewnością będą chcieli zablokować uruchomienie Art. 50 Traktatu Lizbońskiego. To on reguluje zasady wyjścia kraju członkowskiego z Unii Europejskiej.

Szkocja zdecydowanie opowiedziała się w referendum za pozostaniem w Unii. Podobnie zagłosowali obywatele Irlandii Północnej. Według doniesień, członkowie tamtejszej partii Sinn Fein, którzy nie uznają zwierzchności brytyjskiej korony nad Ulsterem i nigdy nie pojawiają się w Izbie Gmin, nie wykluczyli, że w dniu tak ważnego głosowania nad Brexitem po raz pierwszy zabiorą miejsca w niższej izbie brytyjskiego parlamentu.


(j.)