Władysław Teofil Bartoszewski - poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego i syn zmarłego 5 lat temu byłego ministra spraw zagranicznych Władysława Bartoszewskiego - w liście do Donalda Tuska skrytykował jego decyzję o nieuczestniczeniu w zaplanowanych na 10 maja korespondencyjnych wyborach prezydenckich. "Zło zwycięża, gdy dobrzy ludzie nic nie robią" - napisał. "Gdy zło się szerzy, jeszcze bardziej trzeba walczyć o dobro" - podkreślił. Treść listu jako pierwszy opublikował Onet.


W opublikowanym we wtorek nagraniu Donald Tusk - były premier i były szef Rady Europejskiej, a obecnie przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej - poinformował, że nie weźmie udziału w zaplanowanych na 10 maja korespondencyjnych wyborach prezydenckich. Jestem przekonany, że jeśli wszyscy uczciwi, przyzwoici Polacy powiedzą: To nie są wybory, nie będziemy w tym uczestniczyć, to będzie jeden z powodów, dla których PiS w ostatniej chwili się wycofa - ocenił Tusk. Nie ma dzisiaj niestety żadnego powodu, abyśmy mogli zaufać tak w 100 proc. rządzącym, kiedy mówią, że coś jest bezpieczne, a coś jest niebezpieczne - zauważył. Ja nie chcę przekonywać ani moich bliskich, ani nikogo w Polsce do czegoś, co wydaje mi się jednak obciążone pewnym ryzykiem - podkreślił były przewodniczący Platformy Obywatelskiej. 

Tusk przywołał też zdanie powtarzane przez Władysława Bartoszewskiego, który mawiał: "Jak nie wiesz, jak się zachować, zachowaj się przyzwoicie".

Wydaje mi się, że to jest dokładnie taki moment, żebyśmy nie tylko powtarzali tego typu wskazania, ale żebyśmy się do nich tak na serio zastosowali. Jestem absolutnie przekonany, że taka zwykła ludzka przyzwoitość nie pozwala nam uczestniczyć w tym procederze, jaki przygotował nam minister Sasin i PiS na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego. Byłoby to chyba nieuczciwe wobec nas samych, wobec Polski, wobec tych wszystkich, którzy walczyli tyle lat o uczciwe i wolne wybory - ocenił.

"Ojciec potępiłby bojkot"


W cytowanym przez Onet liście Władysław Teofil Bartoszewski podkreślił, że z uwagą wysłuchał wystąpienia Tuska. Na wstępie wyjaśnił, że cytowane przez byłego premiera słowa o przyzwoitym zachowaniu to maksyma przyjaciela jego ojca - Antoniego Słonimskiego. 

"Mój ojciec spędził 1946 rok jako aktywny działacz PSL przekonując Polaków, żeby poszli głosować w referendum ludowym, a potem w wyborach do Sejmu, pomimo szerzącego się terroru komunistycznego. Działacze partii byli prześladowani, aresztowani, więzieni, a nawet zabijani, dotyczyło to nawet kandydatów na posłów do Sejmu" - przypomniał syn Władysława Bartoszewskiego. "Ojciec zdecydowanie potępiłby nawoływanie do bojkotu zbliżających się wyborów prezydenckich, bo walcząc o wolną Polskę nie poddawał się w żadnej sytuacji" - podkreślił. 

"Bojkot zbliżających się wyborów może zapewnić zwycięstwo prezydentowi Dudzie i każdy nieoddany głos będzie temu służył. Odpowiedzialność spadnie na wszystkich, którzy nawoływali do bojkotu" - napisał do Tuska Władysław Teofil Bartoszewski. Sam zadeklarował, że w wyborach zagłosuje na kandydata Polskiego Stronnictwa Ludowego i lidera tej partii - Władysława Kosiniaka-Kamysza.