Jeżeli spotka mnie najwyższy zaszczyt zostać prezydentem, to nie pozwolę, żeby nas dzielono, żeby nas opluwano, nie pozwolę na ten język pogardy – mówił w sobotę w Krakowie kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. „Wychodzę z wami ‘na pole’, na ubite pole upomnieć się o lepszą Polskę” - zwrócił się do krakowian przybyłych na Rynek Główny.

Prezydent Warszawy i kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafal Trzaskowski podkreślił, że patrząc na zebranych na krakowskim rynku widzi, coś, czego nie pamięta od 1989 roku: "tej więzi, uśmiechu wtajemniczonych, których jest większość w Polsce, ludzi, którzy mają dość krzyku, podniesionego głosu, którzy chcą podstawowego szacunku, spokoju, uśmiechu".

Dzisiaj jest ta okazja, żeby się do siebie uśmiechnąć. Łączy nas marzenie innej Polski, takiej, z której wszyscy możemy być dumni, w której jest spokój, w której nie ma krzyku, agresji, nie ma bez przerwy manipulacji - mówił kandydat na prezydenta. W Polsce jest miejsce dla każdego na spokojną emeryturę - żartował.

Podczas przemówienia Trzaskowski mówił o konserwatyzmie, zaznaczając, że "niektórzy mówiąc o konserwatywnych wartościach czasami nadużywają tego słowa". Tak naprawdę konserwatywne wartości to uczciwość, przyzwoitość, prawdomówność, a dzisiaj rządzącym tak bardzo tego brakuje, tak jak szacunków dla innych. Konserwatyzm odrzuca radykalizm, konserwatyzm odrzuca nacjonalizm - wskazał.

Przywiązanie do tradycyjnych wartości najbardziej kojarzy mi się z honorem - podkreślił i dodał, że szacunek do tradycji i konserwatywnych wartości, to również dobre wychowanie.

Wcześniej Rafał Trzaskowski był w Zakopanem. Potwierdził, że ma już ponad połowę z wymaganych 100 tys. podpisów pod swoją kandydaturą na prezydenta Polski. Trzaskowski nie wyklucza, że podpisów może być znacznie więcej, bo cały czas jego sztab otrzymuje informacje z regionów.