Pozytywny wynik badania na koronawirusa ma członkini komisji wyborczej w gminie Jasieniec koło Grójca na Mazowszu. Testy nie wykazały natomiast zakażenia u członków jej rodziny: mąż i teść kobiety, którzy zasiadali w dwóch innych komisjach wyborczych na terenie tej samej gminy, uzyskali negatywne wyniki badań. Oznacza to, że na wyniki testów czekają już tylko członkowie okręgowej komisji, którzy w niedzielę 28 czerwca pracowali razem z zarażoną kobietą.

W niedzielę 28 czerwca, w czasie pierwszej tury wyborów prezydenckich, zasiadająca w komisji w gminie Jasieniec kobieta nie wykazywała żadnych objawów zakażenia koronawirusem. W poniedziałek miała zaplanowane przyjęcie do szpitala i wtedy wykonano jej test, który dał wynik pozytywny.

W związku z tą sytuacją przebadano sześciu pozostałych członków komisji oraz trzech pracowników gminy, którzy bezpośrednio współpracowali z komisją przy organizacji wyborów: trzeba było m.in. przewieźć karty do głosowania do urzędu. Od tych osób pobrano wymazy, wyniki powinny być znane w poniedziałek.

Testom poddano także męża i teścia kobiety, którzy również pracowali przy wyborach, ale w dwóch innych komisjach na terenie gminy Jasieniec. Obaj - jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski - uzyskali już negatywne wyniki badań.

Łącznie we wszystkich trzech komisjach w gminie głosowało ponad 2600 ludzi. Jak powiedziała naszemu reporterowi wójt gminy Jasieniec Marta Cytryńska, głosujący nie mieli bezpośredniego kontaktu z zarażoną kobietą, ale niepokój jest.

"Jest ogromne poruszenie, jest obawa, mieszkańcy są zaniepokojeni. Ja próbuję też tu uspokajać, niemniej jednak nie jest to tak, jak to się mówi, że wirusa nie ma i nie jest on zagrożeniem. No, jak widać, jest" - zaznaczyła wójt.