To Paweł Kukiz zerwał na początku kwietnia porozumienie ws. przekazania poparcia w wyborach prezydenckich - tak Janusz Korwin-Mikke odpowiedział na słowa Pawła Kukiza, jakie padły w Kontrwywiadzie RMF FM. W oświadczeniu zapewnił jednak również: "Nadal uważam, że najlepsze dla Polski i Polaków to nasz wspólny start do Sejmu".

Jak wynika z wypowiedzi obu kandydatów, w marcu zawarli oni porozumienie, że tuż przed wyborami prezydenckimi ten z nich, który będzie miał mniejsze poparcie, przekaże głosy drugiemu. Teraz doszło jednak do zwrotu w relacjach obu kandydatów, a w tle jest stosunek do wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych, co jest sztandarowym postulatem Kukiza - według niego, doprowadziłoby to do odpartyjnienia życia publicznego.

We wtorkowej debacie w TVP, w której wzięło udział 10 kandydatów ubiegających się o najwyższy urząd w państwie, Korwin-Mikke powiedział, że wycofa się z wyborów i przekaże Kukizowi poparcie, jeśli w czwartkowych wyborach w Wielkiej Brytanii jednomandatowe okręgi wyborcze przyniosą taki skutek, o jakim mówi Kukiz, czyli jeśli dwie największe brytyjskie partie - Konserwatywna i Pracy - dostaną mniej niż 200 mandatów, a UKIP więcej niż 20 i okaże się, że JOW-y są korzystne dla mniejszych ugrupowań. Korwin-Mikke uważa bowiem, że w polskich realiach jednomandatowe okręgi doprowadziłyby do tego, że w Sejmie mandaty przypadłyby w większości PO i PiS.

Paweł Kukiz w RMF FM: To było jak nóż w plecy, jak Ruscy w '39, 17 września

Na słowa Korwin-Mikkego Kukiz zareagował w środowym Kontrwywiadzie RMF FM. Ja mogę powiedzieć, że wycofuję się z jakiejkolwiek współpracy z panem Korwinem. (...) Ustalaliśmy, że będzie nas łączył postulat zmiany ordynacji wyborczej na jednomandatową. (...) Pan Janusz niestety nie dotrzymuje umowy. Pacta sunt servanda. Jeżeli na tym etapie dochodzi do takich sztuczek, to jak ja mogę poważnie traktować człowieka, który nie dotrzymuje słowa - mówił.

Jak relacjonował, porozumienie z Korwin-Mikkem zostało zawarte podczas spotkania w warszawskiej restauracji. Ustaliliśmy, że łączy nas postulat jednomandatowych okręgów wyborczych, a tuż przed wyborami ten z nas, który ma mniej głosów, przekazuje głosy drugiemu kandydatowi. Taki układ był zawarty. Potem pan Janusz się z tego wycofał, po jakimś czasie. Ja się nie sprzeciwiałem. Uważałem, że kandydaci antysystemowi do końca powinni pójść razem, ale ta sztuczka z deprecjonowaniem JOW-ów podczas debaty - no to było, wie pan, jak nóż w plecy, jak Ruscy w '39, 17 września. Tak się nie robi - komentował Kukiz.

Dopytywany przez Konrada Piaseckiego o ewentualne zawarcie z Korwin-Mikkem sojuszu przed wyborami parlamentarnymi, odpowiedział: Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że nie - natomiast, jak zdecydują obywatele - w ogromnej mierze biorę pod uwagę głos obywatelski, cały czas staram się mówić głosem obywateli.

Korwin-Mikke: To Kukiz zerwał porozumienie. Mam SMS-a

Do słów Kukiza Korwin-Mikke odniósł się na briefingu prasowym, na którym oświadczył, że porozumienie "w części wzajemnego wycofania się" zerwał Kukiz za pomocą SMS-a. Dodał, że doszło do tego na początku kwietnia i że ma wciąż potwierdzającą to wiadomość. Zapowiedział, że jeśli Kukiz ponownie zaprzeczy jego wersji, to pokaże SMS-a dziennikarzom. Natomiast rozumiem, że pozostaje w mocy dalsza część porozumienia, która mówi o wspólnym starcie na jesieni - podkreślił.

Według Korwin-Mikkego, powodem zerwania porozumienia był żart primaaprilisowy jego rzecznika Konrada Berkowicza na Facebooku, który napisał, że Kukiz popiera Korwin-Mikkego. I z tego śmiesznego powodu pan Kukiz zerwał to porozumienie zaznaczając, że porozumienie dotyczące wspólnego startu na jesieni pozostaje w mocy - dodał.

Korwin-Mikke stwierdził również, że ku jego "zaskoczeniu i przykrości" Kukiz "napadł" na niego po wtorkowej debacie za stwierdzenie, że on się wycofa na jego rzecz w kampanii wyborczej. Pierwszy raz mi się to zdarza, że jak ktoś deklaruje, że się wycofa na czyjąś rzecz, to ten ktoś się obraża - powiedział Korwin-Mikke.

Podkreślił również, że jest gotowy do dalszych rozmów na temat JOW-ów, ale dopiero po ogłoszeniu wyników wyborów w Wielkiej Brytanii. Zapewnił też, że uważa Kukiza za "uczciwego patriotę" i ma dla niego szacunek.

W wydanym w środę oświadczeniu stwierdził natomiast: Nadzieja na realne zmiany w Polsce po wyborach prezydenckich i wyborach do Sejmu nie pozwala nam na emocjonalne reakcje. Nie obrażałem się na drobne docinki p.Pawła - ani na to, że chciał wciągać w porozumienie siły centrowe i lewicowe. Nadal uważam, że najlepsze dla Polski i Polaków to nasz wspólny start do Sejmu. Dla dobra Polski powinniśmy pójść razem.

Dziennikarze pytali również Korwin-Mikkego o to, czy zawierane w restauracji umowy nie obrażają elektoratów obu kandydatów, którzy mają na sztandarach antysystemowość. Polityk odpowiedział, że właśnie "obalenie obecnego reżimu, w którym grono głupków decyduje o kształcie Polski", było celem tych rozmów.

(edbie)