Zwyciężymy, robimy duży postęp - zapewnił we wtorek na Twitterze prezydent Donald Trump. Jego obóz składa wyborcze pozwy; większość mediów, bazując na niemal wszystkich przeliczonych głosach, przyznała wygraną w wyborach prezydenckich Demokracie Joe Bidenowi.

Robimy duży postęp. Rezultaty zaczną spływać w następnym tygodniu. Uczyńmy Amerykę znów wielką - napisał na Twitterze amerykański prezydent. Wyraził przy tym przekonanie, że wygra wybory.

W USA trwa zliczanie ostatnich głosów; o zwycięstwo wyborcze Trump zamierza walczyć na drodze sądowej, wykazując domniemane wyborcze fałszerstwa.

Jak dotąd sądy m.in. w Pensylwanii, Nevadzie, Arizonie i Wisconsin odrzuciły wszystkie 10 dotychczas złożonych przez prawników Trumpa pozwów, w większości z uwagi na brak dowodów na poparcie zarzutów o nieprawidłowości wyborcze. Jego obóz zbiera jednak pieniądze i zapowiada kolejne pozwy oraz złożenie wniosku o ponowne przeliczenie głosów w Wisconsin.

W tym stanie nad Wielkimi Jeziorami Biden ma na wtorek przewagę ponad 20 tys. głosów. Jeszcze bardziej zacięta walka jest w Georgii, gdzie Demokrata prowadzi o ponad 12 tys. głosów. Tu ponowne przeliczenie głosów jest pewne.

Jak zauważa AP, wątpliwe jest, by ponowne zliczanie kart wyborczych zmieniło rezultaty na poziomie stanu tak, by wskazały one innego zwycięzcę. Ponadto, przy założeniu wygranej Bidena w Pensylwanii i Arizonie, Demokrata nawet tracąc Wisconsin i Georgię ma zapewnione ponad 270 głosów elektorskich, koniecznych do wygrania bitwy o Biały Dom.

Sztab 78-letniego Demokraty chce, by agencja GSA (General Services Administration) uznała wyborczą wygraną Bidena, co usprawniłoby pracę w okresie przejściowym.

W listopadzie 2000 roku GSA uznała, że najpierw sądy muszą zakończyć rozpatrywanie wniosków ekipy Demokraty Ala Gore'a. Powołując się na ten precedens, agencja uznaje, że w tym roku jest jeszcze za wcześnie na wyborcze rozstrzygnięcie.

GSA odgrywa ważną rolę w okresie przekazywania urzędu prezydenckiego, ponieważ odpowiada za wynajem i przygotowanie (telefony, komputery) tymczasowej przestrzeni biurowej dla tworzonej przez zwycięzcę administracji.

Źródła w otoczeniu Donalda Trumpa: "Nie spodziewajcie się, że w najbliższym czasie zaakceptuje rzeczywistość"

O tym, że prezydentowi USA trudno jest pogodzić się ze wciąż nieoficjalną przegraną, świadczyły już sobotnie zakulisowe doniesienia.

"Nie spodziewajcie się, że Donald Trump w najbliższym czasie zaakceptuje rzeczywistość i uzna swoją porażkę w wyborach" - takie stwierdzenie ze źródeł wewnątrz prezydenckiego sztabu cytowała krótko po ogłoszeniu nieoficjalnych wyników CNN.

Rozmówcy stacji twierdzili, że Trump jest rozgoryczony i się "okopał". "Może nigdy nie zaakceptować rzeczywistości" - stwierdził nawet w rozmowie z CNN niewskazany z nazwiska doradca prezydenta USA.

Joe Biden będzie nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Według wciąż nieoficjalnych wyników wyborów, kandydat demokratów zapewnił sobie konieczną do zwycięstwa liczbę 270 głosów elektorskich. 

Jeśli to rozstrzygnięcie zostanie oficjalnie potwierdzone, Donald Trump pożegna się z Białym Domem po jednej kadencji. Urzędujący wciąż prezydent USA nie składa jednak broni: sztab jego prawników szykuje się do kolejnych sądowych batalii.