Szykuje się rekord frekwencji w czasie wyborów w USA. Na Hawajach w ramach wczesnego głosowania zagłosowało już więcej osób niż w 2016 roku. W całym kraju zagłosowało już ponad 81 milionów osób.

Takiej mobilizacji nie było od 100 lat. W pobliżu Białego Domu właściciele firm i sklepów zabijają deskami okna, obawiając się wybuchu zamieszek po wyborach. Liczenie głosów w związku z ogromnym zainteresowaniem wyborami może potrwać wiele dni.

Nasz amerykański korespondent Paweł Żuchowski w specjalnym cyklu na FB RMF24.pl opowiada Wam o finiszu prezydenckiego wyścigu.

 

Opracowanie: