Misja sformowania rządu przez Mateusza Morawieckiego będzie odwoływała się do faktów i interesów partii - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z PAP. Według niego na początku kadencji Sejmu szefostwo klubu może być tymczasowe. Nie wykluczył, że w tym czasie sam pokieruje jego pracami.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński uważa, że kierowane przez niego ugrupowanie wygrało październikowe wybory "z dobrym wynikiem".

Wygraliśmy czwarte z siedmiu wyborów parlamentarnych, w których uczestniczyło Prawo i Sprawiedliwość. Celem było uzyskanie pełnej większości - 231 głosów. To nie wyszło. Spokojnie przeanalizujemy przyczyny - powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Jednego z powodów już się doszukał. Powtórzyła się sytuacja z 2007 roku - nasi przeciwnicy zdołali medialnie zafałszować rzeczywistość, wywołali odruch dużej części społeczeństwa przeciwko nam. Robili to metodami bardziej brutalnymi i wulgarnymi niż wówczas - stwierdził.

Kaczyński mówił też o misji utworzenia rządu, jaką prezydent Duda powierzył Mateuszowi Morawieckiemu. Nie uważa jej za straceńczą. Najwyżej może się skończyć tym, że nie uda się uzyskać wotum zaufania - stwierdził.

Lider PiS już myślami jest przy wyborach samorządowych i europejskich. Jak stwierdził, "partia będzie miała co robić".

Na razie nie zamierza oddawać stery w inne ręce.

Moja kadencja jako prezesa PiS upływa w roku 2024 jeszcze przed wyborami prezydenckimi. Nastąpi wtedy wybór nowego szefa partii - powiedział. 

Kto nim może zostać? Sądzę, że nie może być to ktoś z krótkim stażem w naszej partii. Musi być to ktoś młodszy ode mnie o pokolenie, sprawdzony w ogniu i lodowatej wodzie. U nas tacy ludzie są - zapewnił.