"Podejmując decyzję o starcie w wyborach nie myślałam o rozpoczynaniu kariery politycznej, ale o tym aby mieć możliwość podejmowania działań na korzyść służb mundurowych i polskiego społeczeństwa" - stwierdziła w rozmowie z Onetem Agnieszka Petelicka - wdowa po gen. Sławomirze Petelickim, twórcy GROM-u. "Nie boję się jakiegoś hejtu, czy też innych działań wymierzonych we mnie mojej lub mojej rodzinie" - zapewniła Petelicka, która kandyduje z podwarszawskiej listy PSL-Koalicji Polskiej.

Dlaczego Agnieszka Petelicka zdecydowała się na kandydowanie właśnie z listy ludowców? 

Od wielu lat mam kontakt z ludźmi tej partii. Poznałam wielu z nich po śmierci męża, gdy organizowałam festyny patriotyczne "Tobie Ojczyzno", w ramach których odbywały się memoriały poświęcone gen. Sławomirowi Petelickiemu, twórcy i dowódcy jednostki specjalnej GROM
- wyjaśniła w rozmowie z Onetem. Niedawno kolega z OSP umówił mnie na spotkanie z marszałkiem Adamem Struzikiem. A ten przekonał mnie do startu w wyborach z list ludowców - dodała. 

Petelicka wyjaśniła, że jako posłanka chciałaby się zajmować kwestiami związanymi z wojskiem. Należy stworzyć system zagospodarowania żołnierzy, aby wykorzystać ich doświadczenia i potencjał na rzecz bezpieczeństwa państwa i jego obywateli - zauważyła. W Polsce brakuje też kompleksowego systemu opieki nad weteranami. Mam wrażenie, że polskie państwo łatwo wysyła żołnierzy na wojny, a potem pozostawia ich samych z ciężkim bagażem doświadczeń - podkreśliła.

Petelicka przyznała w wywiadzie, że jest rozczarowana Polską PiS-u. Moja córka była tzw. rocznikiem podwójnym. Przy wyborze liceum pojawiły się wielkie nerwy i niepotrzebny dla dziecka stres - relacjonowała. Nie podoba mi się też sposób rządzenia uprawiany przez PiS. Programy prospołeczne są ludziom potrzebne, ale nie mogą działać, jak przysłowiowa marchewka - stwierdziła. 

Cała rozmowa z Agnieszką Petelicką dostępna jest tutaj.