Donald Tusk nie musi przepraszać Komitetu Wyborczego PJN za swoją wypowiedź na temat podatków - orzekł warszawski sąd okręgowy. Partia domagała się od premiera przeprosin i sprostowania słów, że "każdy, kto przychodzi dzisiaj do wyborców i mówi: dajcie nam władzę, a my obniżymy podatki, kłamie". Szef sztabu PJN Tomasz Dudziński zapowiedział już złożenie zażalenia.

Warszawski sąd orzekł, że wypowiedzi Tuska nie można oceniać w kategoriach prawda-fałsz, i oddalił wniosek PJN. Sprawą zajmował się już po raz drugi - wcześniej oddalił wniosek partii uznając go w całości za bezzasadny. Argumentował wtedy, że w spornej wypowiedzi premiera ani razu nie pada bezpośrednie odniesienie ani do Dudzińskiego, ani do Komitetu Wyborczego PJN. Sprawę zwrócił jednak do ponownego rozpoznania Sąd Apelacyjny.

Dzisiaj na sali sądowej pełnomocnicy obu stron spierali się przede wszystkim właśnie o to, czy wypowiedź Tuska jest oceną, czy też informacją, o której można by stwierdzić, czy jest prawdziwa, czy nie.

Reprezentująca Tuska mecenas Elżbieta Kosińska-Kozak twierdziła, że wypowiedź szefa rządu miała charakter ocenny, a żeby móc uznać słowa premiera za nieprawdę (i żądać ich sprostowania) należałoby najpierw zweryfikować deklarację wyborczą PJN o obniżeniu podatków, a to mogłoby nastąpić jedynie w sytuacji dojścia przez to ugrupowanie do władzy. Argumentację tę podzielił sąd okręgowy.

Reprezentujący KW PJN mecenas Łukasz Chojniak dowodził z kolei przed sądem m.in., że skoro nie ma przepisów prawnych, które zakazywałyby obniżenia podatków, to obniżyć je można, a zatem wypowiedź Tuska była "ewidentnym naruszeniem dóbr osobistych".

PJN to młoda partia, która ma jeszcze małe doświadczenie w tego rodzaju wnioskach - oceniła po ogłoszeniu decyzji sądu Kosińska-Kozak. Z kolei mecenas Chojniak nazwał orzeczenie "krokiem do przodu": Nie ma już wątpliwości, że ta wypowiedź (premiera) odnosiła się do PJN (…) Z mojej perspektywy, jeżeli mówimy o obniżeniu podatków, to można to zweryfikować w kategorii prawda-fałsz.