Na trasie Kraków - Olkusz, fragmencie krajowej "94", więcej jest już plakatów z kandydatami do parlamentu niż znaków drogowych. Jak przekonał się reporter RMF FM Maciej Grzyb, kandydaci do Sejmu i Senatu opanowali pobocza, latarnie i słupy energetyczne.

Plakatów jest tak dużo, że aby się pomieścić muszą wisieć po dwa, trzy w jednym miejscu. Pierwszy zawieszany jest z reguły na wysokości 1 metra, następne już wyżej.

Duży problem ma za to policja, która sprawdza, czy plakaty nie zasłaniają znaków, oraz właściciele słupów i latarni. Ci ostatni z powodu wysypu wyborczych reklam maja trudności, by zorientować się które plakaty wiszą legalnie a które już nie.