Sprawiedliwość to moralna legitymacja dla kolejnych ekip rządzących - mówił prezes PiS w Stoczni Gdańskiej. Jak podkreślał Jarosław Kaczyński, "nie ma biednych narodów, są tylko źle rządzone. Polacy zasługują na więcej. Ale wszyscy Polacy, a nie tylko niektórzy".

Nie może być tak, iż grupy wykluczonych, a nawet tych, którzy żyją poniżej wymogów biologicznych - bo i taka grupa i to liczona w milionach w Polsce istnieje - byli nieustannie w tej samej sytuacji z pokolenia na pokolenie, bez szansy na odmianę". "I nie może być tak, że nawet ci, którzy jakoś koniec z końcem wiążą, byli teraz mniej pewni swojej pracy, byli ciągle w sytuacji zagrożenia - mówił podczas spotkania z członkami NSZZ "Solidarność" prezes PiS.

Według Kaczyńskiego płaca "jest rzeczą bardzo ważną", ale równie ważna jest stabilność pracy i możliwość planowania życia. Zapytajmy, kto ostatecznie ma być podmiotem, który tę nową Polskę ma kształtować. Otóż jest tylko jeden taki podmiot - to jest polskie państwo - oświadczył.

Jak mówił, państwo "jest organem, narzędziem narodu, musi nim być". To polskie państwo musi ten problem podjąć, a to oznacza odrzucenie tego naukowego światopoglądu, w ramach którego wszelka polityka gospodarcza jest w istocie niedopuszczalna. Trzeba tę politykę gospodarczą podjąć i w sposób przemyślany prowadzić - kontynuował lider PiS.

Prezes PiS zadał pytanie - jak ma wyglądać świat i Polska w przyszłości. Na pewno nie tak jak teraz. Na pewno nie może być tak, by nasz kraj dzielił się na tych, którzy wiecznie płacą i (tych, którzy) mają monopol na zarabianie. Tak być nie może - oświadczył.

Jak mówił, tworzenie ustroju rynkowego w Polsce "mogło być przeprowadzone znacznie łagodniej i znacznie sprawiedliwiej". I niekoniecznie na korzyść tych, którzy w tym poprzednim systemie popisali się, mówiąc najkrócej tym, że byli źli, głęboko źli - powiedział Kaczyński.