Wedle źródeł, którym dajemy wiarę, prezydent Łukaszenko nie wygrał tych wyborów - stwierdził szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, pytany w "Kropce nad i" w TVN24 o wybory prezydenckie na Białorusi. Być może tu kryje się przyczyna tak brutalnej i nieracjonalnej reakcji - dodał. Według oficjalnych wyników, Łukaszenko zdobył blisko 80 procent głosów. Opozycja uważa jednak, że głosowanie sfałszowano. Jej manifestacja została w niedzielę brutalnie rozpędzona przez milicję.

Ustalmy, jakie są prawdopodobne przyczyny tego, co się stało. Wedle źródeł, którym dajemy wiarę, prezydent Łukaszenko nie wygrał tych wyborów. W głosowaniu wczesnym, w którym można głosować na pięć dni przed wyborami, uzyskał grubo mniej niż 50 procent i mniej niż 50 procent także w głosowaniu w niedzielę. Być może tu kryje się przyczyna tak brutalnej i nieracjonalnej reakcji - mówił Sikorski.

Takie represje, i to jeszcze w grudniu, nam Polakom kojarzą się jednoznacznie. Przypominają nam stan wojenny i że żyliśmy w kraju niedemokratycznym, kraju, w którym za chęć uczestniczenia w wolnych wyborach się pałowało. Ktoś, kto wygrywa uczciwie, nie musi zamykać swoich konkurentów do więzień, ani pałować opozycji - podkreślił.