​Rosyjscy śledczy przychylają się ku wersji, że samochód Darii Duginy, córki rosyjskiego filozofa i politologa Aleksandra Dugina, został zdalnie wysadzony w powietrze - podaje rosyjska agencja TASS. Według kanału telegramowego Mash, auto Duginy było śledzone. Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej ogłosiła, że zamach "przygotowały i wykonały ukraińskie służby specjalne”.

W sobotę późnym wieczorem pod Moskwą eksplodował samochód. Pojazdem podróżowała 29-letnia Daria Dugina - córka Aleksandra Dugina, radykalnego filozofa, który w przeszłości wzywał m.in. do mordowania Ukraińców.

Ustalono, że bomba w samochodzie Duginy została zdetonowana zdalnie. Przypuszczalnie samochód był śledzony, a jego ruch kontrolowany - podaje źródło agencji TASS.

Według agencji, ładunek wybuchowy został podłożony pod siedzeniem kierowcy.

Kanał Mash z kolei opisuje, że samochód, którym jechała Dugina, był najprawdopodobniej śledzony przez ludzi z niezarejestrowanymi telefonami. Do eksplozji miało dojść po zadzwonieniu z jednego z nich. Jak dodaje Mash, numery zniknęły z sieci po wybuchu.

FSB: Za atakiem stoją ukraińskie służby specjalne

Jak twierdzi FSB, zamach został "przygotowany i wykonany przez ukraińskie służby specjalne". Sprawczynią miała być obywatelka Ukrainy 43-letnia Natalia Wowk. Według służb, przyjechała do Rosji 23 lipca wraz z 12-letnią córką. Obie miały być na festiwalu "Tradycja", gdzie Dugina była gościem honorowym.

FSB przekonuje, że Wowk wynajęła mieszkanie w bloku w Moskwie, w którym mieszkała Dugina. Kobieta miała także poruszać się samochodem Mini Cooper. Zmieniała tablice rejestracyjne: przy wjeździe miała numery Donieckiej Republiki Ludowej, w Moskwie kazachskie, a przy wyjeździe z kraju - ukraińskie.

Po zamachu Wowk razem córką miały wyjechać do Estonii.

Rosyjskie MSZ tuż po ataku też oskarżyło Ukraińców, czemu Kijów zaprzeczył. 

Wcześniej pojawiały się doniesienia, że za atakiem stoi rosyjska, antyputinowska Narodowa Armia Republikańska. Takie oświadczenie pojawiło się na jednym z kanałów, jednak nie zostało to potwierdzone. 

Ideologiczni Duginowie

Daria Dugina była nie tylko zwolenniczką filozofii swojego ojca, ale działała także w nacjonalistycznych środowiskach. W czerwcu 2022 roku wyjechała do Donbasu, odwiedziła bunkry Azowstalu i chwaliła rosyjską armię za "wyzwolenie" Mariupola.

Sam Aleksandr Dugin to rosyjski filozof, który promuje ideologię opartą o neoimperializm oraz euroazjatyzm. Choć nazywany jest w zachodnich mediach "mózgiem Putina" lub "doradcą Kremla", to nigdy tak naprawdę nie miał takiego wpływu, a w ostatnich latach narzekał nawet, że władze go nie słuchają. Krytykował także wiele jej działań, np. twierdził, że rozmowy w Mińsku w sprawie Donbasu były "upokorzeniem" dla Rosji. Nie ma też dowodów na to, że kiedykolwiek spotkał Władimira Putina - sam filozof temu zaprzeczał.

Filozofia Dugina była za to popularna wśród zachodnich środowisk politycznych, zwłaszcza tych powiązanych zarówno ze skrajną prawicą, jak i lewicą. Wiąże się to z przekonaniem Dugina, że wrogiem jest liberalizm, który musi zostać zwalczony przez "sojusz ekstremów".

Aleksandr Dugin i jego córka Daria byli objęci sankcjami zachodnimi.