Na trzy godziny została zawieszona misja pracowników Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, będących w drodze do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Rosjanie nie przerywają ostrzału prowadzącej do niej drogi. Misja utknęła na blockpoście, oddalonym o 20 km od linii frontu. Jak wcześniej podał ukraiński koncern Energoatom, siły rosyjskie przeprowadziły kolejne "prowokacje" na terenie kontrolowanej przez nie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Władze informują również o eksplozjach i ostrzale w Enerhodarze - mieście, w którym znajduje się elektrownia. Zniszczenia są duże, pojawiają się doniesienia o rannych i ofiarach śmiertelnych wśród ludności cywilnej.

Ukraiński Energoatom poinformował, że jeden z sektorów elektrowni musi zostać wyłączony. Tuż przed 5 rano w czwartek wskutek kolejnego rosyjskiego moździerzowego ostrzału terenu Zaporoskiej Elektrowni Atomowej zadziałał system bezpieczeństwa i wyłączył się działający 5. blok energetyczny. W zaporoskiej elektrowni wdrożono procedury związane ze stanem zagrożenia, ale, jak informuje Energoatom, poza wyłączonym piątym sektorem, pracuje jeszcze szósty - połączony z ukraińskim systemem dostaw energii.

To już drugi raz w ciągu ostatnich 10 dni, kiedy zbrodnicze działania raszystów (Rosjan) doprowadziły do wyłączenia bloku i przerwy w dostawie prądu w elektrowni - napisał Energoatom.

Lojalne wobec Kijowa władze obwodu ogłosiły, że międzynarodowa misja pracowników Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej nie może być kontynuowana. Trwa ostrzał trasy, którą jej członkowie mieli dojechać do położonej w Enerhodarze elektrowni.  

Przedstawiciele rosyjskiej administracji okupowanego Enerhodaru ogłosili, że nie widzą powodów, przez które członkowie międzynarodowej misji nie mogliby dotrzeć do zaporoskiej elektrowni. 

Ofiary śmiertelne i ranni cywile

Jak poinformował Dmytro Orłow, mer Enerhodaru, od rana trwa ostrzał miasta. Rosyjskie pociski miały trafić w obiekty cywilne. Władze donoszą o rannych i ofiarach śmiertelnych.

Enerhodar. Od piątej rano nie ustają moździerzowe ostrzały miasta. Słychać wystrzały z automatów - napisał lojalny wobec władz w Kijowie mer w komunikatorze Telegram. Jak dodał, trafiono w kilka obiektów cywilnych. Ustalana jest liczba poszkodowanych osób. Orłow zaapelował do mieszkańców o pozostawanie w domach.

Rosyjskie media państwowe opublikowały zdjęcia przedstawiające skutki ostrzału w Enerhodarze, oskarżając o atak siły ukraińskie.

Mer tego miasta nazywa te twierdzenia rosyjską propagandą. Rosjanie chcą zdyskredytować ukraińskie siły zbrojne w oczach mieszkańców okupowanego miasta - mówił Dmytro Orłow w ukraińskiej telewizji. Według niego, mało kto wierzy w te twierdzenia, bo ostrzał miasta odbywa się z miejsc, w których nie ma Ukraińców.

Dziś mamy dwie sekundy od wystrzału pocisku do trafienia. Wystarczy przeczytać podstawowy podręcznik do fizyki, by zrozumieć, że dystans, z którego prowadzony jest ostrzał wynosi od jednego do dwóch kilometrów od miasta, a to okupowane przez Rosjan terytoria - dodał Orłow.

Mer Enerhodaru dodał, że miasto ostrzeliwane jest też ze śmigłowców.

Zaporoska Elektrownia Atomowa to największa siłownia jądrowa w Europie. Na terenie elektrowni stacjonuje około 500 rosyjskich żołnierzy oraz pracownicy rosyjskiego koncernu Rosatom. W sierpniu wojska najeźdźcy kilkakrotnie ostrzelały obiekt, stwarzając ryzyko uwolnienia substancji promieniotwórczych. Moskwa każdorazowo oskarżała o te incydenty Kijów.