Mieszkańcy i właściciele firm na wyspie Phuket w południowej Tajlandii nie kryją wściekłości z powodu rosnącej liczby Rosjan, którzy od początku wojny w Ukrainie osiedlają się na wyspie. Według szacunków jest ich już ok. 400 tys. Mieszkańcy skarżą się, że przybysze zabierają im miejsca pracy, prowadzą działalność skierowaną wyłącznie do Rosjan, w tym m.in. sieci prostytucji, i nie dają lokalnej społeczności nic oprócz... wzrostu kosztów życia – podaje portal Al-Dżazira.

Według tajlandzkiego Ministerstwa Turystyki od stycznia do czerwca tego roku do kraju przybyło ponad 790 tys. Rosjan. Stanowi to wzrost o tysiąc procent rok do roku. Ponad połowa przyleciała na zamieszkaną przez ok. 290 tys. ludzi wyspę Phuket, turystyczne centrum Tajlandii.

Wielu Rosjan, uciekając przed potencjalnym poborem do wojska po inwazji Rosji na Ukrainę, otrzymało wizy długoterminowe, zainwestowało w nieruchomości i założyło firmy. W dużej mierze adresują one swoje usługi wyłącznie do Rosjan.

Miejscowi zwracają uwagę, że nie przynosi im to żadnych korzyści, ponieważ przybysze "kradną" im miejsca pracy i często zatrudniają nielegalnych pracowników.

Jak powiedział Prayut Thongmusik, prezes klubu skupiającego 200 operatorów minibusów turystycznych, Rosjanie "jeżdżą prywatnymi pojazdami, które nie zostały zarejestrowane w tajlandzkim departamencie transportu jako pojazdy serwisowe, zabierając turystów, którzy rezerwują je za pośrednictwem rosyjskiej aplikacji, oferując prawie 20 proc. niższe opłaty niż my".

Mieszkańcy alarmują także, że napływowi rosyjskich pieniędzy może towarzyszyć rywalizacja biznesowa, przestępczość i wzrost prostytucji.

W centrum życia nocnego - na Bangla Road - swoje usługi świadczą rosyjskie prostytutki, głównie dla rosyjskiej klienteli - podkreśla Al-Dżazira.

Niektórzy Rosjanie stają się przestępcami, ponieważ nie mają legalnej pracy w Tajlandii. Nie mogą dostać wiz, mają pieniądze, ale nie mogą znaleźć pracy, a jedynym sposobem na pozostanie jest łamanie prawa - przyznał Rosjanin prowadzący działalność turystyczną w Tajlandii od 25 lat.

Ceny nieruchomości na Phuket wzrosły. Zwykłym najemcom coraz trudniej jest znaleźć niedrogie zakwaterowanie.

W ubiegłym roku Rosjanie stanowili największą grupę zagranicznych nabywców nieruchomości na Phuket. W pierwszym kwartale tego roku sprzedaż obywatelom Rosji wzrosła o 68 proc. w porównaniu z tym samym okresem w 2022 roku.

"Jeśli Rosjanie będą kontynuować migrację do Tajlandii, Phuket może wkrótce stać się znane jako 'Mała Rosja' Wschodu"
- pisze portal Robb Report.