"Szukają ratunku. Nie mają żadnego planu" – tak o uchodźcach, którzy przybyli z Ukrainy do Polski mówił prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla miejskiej platformy Play Kraków News. Polityk zaznaczył, iż "może się okazać, że pomoc udzielana Ukraińcom będzie długofalowa". Duda zapewnił także, że gwarancją bezpieczeństwa Polski jest przynależność do Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO). "Artykuł 5. cały czas obowiązuje i Stany Zjednoczone o tym pamiętają" – podkreślił prezydent.

Prezydent Andrzej Duda, który rozmawiał z uchodźcami na granicy Polski z Ukrainą, przyznał, że są wśród nich głównie matki z dziećmi.

Szukają one po prostu ratunku. Ci z którymi rozmawiałem nie mają żadnego planu. Nikt chyba nie wie, jak długo ta sytuacja będzie trwała, kiedy wojna się zakończy i kiedy będzie można zacząć odbudowywać spokojnie Ukrainę - przyznał Duda.

Pytają (uchodźcy - przyp. red.), kiedy to się skończy - ja mówiłem do tych pań na przejściu granicznym, żeby były spokojne, że głęboko w to wierzę, że wojna się zakończy, że przyjdzie czas, że będą mogły spokojnie wrócić do swoich domów, do swoich rodzin, do swoich bliskich, żeby się nie martwiły, że będziemy się starać w odbudowie Ukrainy, że Europa, Unia Europejska na pewno w tym pomoże, że dla nas wszystkich jest ważne, żeby Ukraina trwała, żeby była, żeby dobrze się rozwijała. Co można więcej powiedzieć ludziom, którzy są w takiej sytuacji? - relacjonował prezydent.

Pomoc długofalowa

Podkreślił, że obecnie nikt nie może przewidzieć, kiedy zakończą się działania wojenne na Ukrainie, dlatego musimy mieć tego świadomość w Polsce.

Pomagamy im (Ukraińcom - przyp. red.), ale my musimy mieć tego świadomość, że się może okazać, że to jest naprawdę pomoc długofalowa i że będziemy musieli tutaj stworzyć warunki na dłuższy pobyt dla nich. Dlatego rząd przygotowuje specjalną ustawę, która będzie dotyczyła uchodźców z Ukrainy - powiedział Duda.

Uchodźcy z Ukrainy - relacjonował prezydent - nie oczekują, że będą przez Polskę utrzymywani. Chcą tu pracować, czyli w związku z tym także u nas płacić podatki i w ten sposób partycypować w tym utrzymaniu tutaj uchodźców i w jakimś sensie także rozwijaniu naszego kraju (...) To nie są osoby, które mają roszczenia i oczekują, ale to są osoby, które też coś z siebie chcą dać, przyjechały tutaj i chcą być z nami, żyć z nami i pracować z nami - ocenił.

Kolejne fale uchodźców

Duda zapewnił, że wszyscy uchodźcy z Ukrainy są w Polsce jednakowo traktowani i otrzymują jednakową pomoc. Wyraził także obawę, iż w najbliższych dniach można się spodziewać kolejnych fal uchodźców, którzy "już będą absolutnie uchodźcami typowo wojennymi, to znaczy uchodźcami, którzy stracili wszystko".

Musimy dać radę - zaapelował prezydent i zapewnił, że Polska ma wsparcie i pomoc państw zachodnich.

Pomoc nie tylko finansową, ale też ludzką, bo ludzie przyjeżdżają po to, żeby pomagać - podkreślił.

Według prezydenta pomoc udzielana Ukraińcom przez Polaków "jest rzeczywiście potrzebna i ogromnie buduje relacje pomiędzy naszymi narodami".

Ja wierzę, że ta wojna wkrótce się zakończy, a ten wielki dorobek tych dni i tego czasu, kiedy to serce jest okazywane, na pewno pozostanie. Dziękuję państwu z całego serca, bo to jest wielkie dzieło, które jest realizowane i tak trzymać - zaapelował w wywiadzie prezydent.

"Stany Zjednoczone pamiętają"

Andrzej Duda podkreślił, że jest dla niego najważniejsze, aby za wszelką cenę uniknąć wojny w Polsce. Prezydent, powołując się na piątkową rozmowę z prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem zapewnił, że ze strony amerykańskiego partnera otrzymał deklarację, iż "artykuł 5 cały czas obowiązuje i Stany Zjednoczone o tym pamiętają". Dowodem na to - kontynuował prezydent - jest obecność w naszym kraju ponad 10 tysięcy świetnie wyposażonych żołnierzy Stanów Zjednoczonych.

Według Dudy prezydent Biden podczas rozmowy mówił do niego: "gwarantujemy bezpieczeństwo, jesteście częścią Sojuszu Północnoatlantyckiego, jesteście naszym strategicznym partnerem, działamy razem".

To jest dla mnie jako prezydenta Rzeczypospolitej najważniejsze - zaznaczył Duda i przekazał, ze zaznajomił amerykańskiego przywódcę o przygotowywanej ustawie o obronie ojczyzny.

Wierzę w to głęboko, że po Radzie Bezpieczeństwa Narodowego zostanie ona szybko przyjęta w polskim parlamencie, bo wszyscy rozumieją potrzebę jej powstania. W ciągu najbliższych lat doprowadzi do znaczącego wzmocnienie naszego potencjału militarnego, tak żebyśmy byli w jak największym stopniu sami w stanie odstraszyć potencjalnego przeciwnika - bo to o to chodzi - zapowiedział prezydent na magistrackiej platformie.

Bo to nie chodzi o to, żeby polski żołnierz walczył, chodzi o to, żeby polski żołnierz dysponował takimi narzędziami, żeby nikt nie odważył się zaatakować Polski - dodał Duda.

Prezydent wyraził nadzieję, że taka gwarancja amerykańska "pozostanie na zawsze, ale nie jako coś, co będzie dla nas podstawowe". Podstawowe to będzie to, czym my sami będziemy dysponować, a dopiero wsparcie wtedy, kiedy rzeczywiście nam jest potrzebne - mówił prezydent.

Duda pytany w wywiadzie o przyszłotygodniową wizytę w Polsce wiceprezydent USA Kamali Harris ocenił, że "jest to wizyta w ramach solidarności sojuszniczej".

Ta obecność sojusznicza pod każdym względem jest dzisiaj bardzo intensywna, co mnie cieszy, bo to jest też i pokazanie, że to nie jest żadna fasada, tylko realny twardy fakt - powiedział prezydent.