W pobliżu rosyjskiej bazy lotniczej w miejscowości Nowofedorowka w zachodniej części Krymu doszło dziś do kilkunastu głośnych eksplozji - donosi Reuters. Przyczyna wybuchów nie jest na razie znana.

Świadkowie Reutersa poinformowali o co najmniej dwunastu głośnych eksplozjach i czarnym dymie unoszącym się w pobliżu rosyjskiej bazy lotniczej w miejscowości Nowofedorowka w zachodniej części okupowanego Krymu.

Potwierdzają je zdjęcia i nagrania opublikowane w mediach społecznościowych.

Do eksplozji doszło około godziny 14:30 czasu polskiego. Według świadków, w ciągu minuty doszło do dwunastu wybuchów, przy czym trzy były szczególnie głośnie. To właśnie po nich zaobserwowano czarny, gęsty dym.

Po 30 minutach doszło do jeszcze jednej eksplozji. Świadkowie opisywali ją jako "najgłośniejszą". W sąsiednim mieście Saki rozległy się syreny alarmowe.

Rosyjski gubernator Krymu Siergiej Aksionow napisał na Telegramie, że udał się w rejon eksplozji. Podkreślił, że "okoliczności eksplozji są wyjaśnianie".

Lokalne media donoszą o ewakuacji mieszkańców i turystów. Na miejsce eksplozji udały się się karetki pogotowia i śmigłowce ratownicze.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej przekazało, że eksplozje były wynikiem detonacji amunicji lotniczej. Według nich, nie ma rannych. Nie ma możliwości zweryfikować prawdziwości tych doniesień.

Strona ukraińska nie skomentowała dotychczas wydarzeń na zachodnim wybrzeżu Krymu.

Krym unikał walk

Znajdujący się od 2014 roku pod rosyjską kontrolą Krym unikał dotąd bombardowań i walk artyleryjskich, jakie miały miejsce w południowej i wschodniej Ukrainie od 24 lutego br.

Tego dnia prezydent Władimir Putin nakazał rosyjskim siłom zbrojnym rozpoczęcie inwazji na Ukrainę.