Służba Bezpieczeństwa Ukrainy publikuje kolejne nagrania rosyjskich żołnierzy. "To piekło. Robimy za mięso armatnie" – mówi podczas jednej z rozmów członek armii Putina. "Sami zepsuliśmy czołg, żeby nie walczyć" – słychać w drugiej rozmowie.

"Rosjanie tak boją się Ukraińskich Sił Zbrojnych, że masowo odmawiają nowej ofensywy w obwodzie charkowskim" - pisze SBU, publikując jedną z rozmów. Jak dodano, "nawet groźba rozstrzelania za niewykonanie rozkazu ich nie przekonuje".

Świadczyć ma o tym kolejna przechwycona rozmowa rosyjskiego żołnierza z obwodu charkowskiego.

"Poddaliśmy się. Chcemy wrócić (do domów - przyp. red.), ale nam nie pozwalają. Mówią, że kazano im nas zastrzelić" - skarży się jeden z okupantów swojemu znajomemu.

Żołnierz został zapytany przez swojego rozmówcę o powód odmowy rozkazu. "Wysyłają nas na pierwszy plan. Jako mięso armatnie. A tam jest ukraińska artyleria. To czyste samobójstwo" - wyjaśnia rosyjski żołnierz.

"W jego argumentach jest logika. Ale mógł pomyśleć wcześniej: nie tylko na front, ale w ogóle do Ukrainy nie powinien jechać" - podsumowuje rozmowę SBU.

Specjalnie zepsuli czołg

W drugim opublikowanym nagraniu słychać rozmowę rosyjskiego żołnierza ze swoim ojcem. Jak informuje SBU, wynika z niej, że "rosyjscy najeźdźcy niszczą własny sprzęt, żeby nie walczyć z Ukraińcami".

Na nagraniu żołnierz mówi swojemu ojcu, że w jego pułku został tylko 1 z 10 czołgów. "Sami rano go zepsuliśmy, żeby nie jechać. BTR-y pojechały bez nas. Są '200' i '300' w ciężkim stanie" - mówi żołnierz swojemu ojcu.

BTR to transportery pancerne. Z kolei "200" i "300" dotyczą oznaczeń "gruz 200" (transport ciała zabitego żołnierza) i "gruz 300" (transport rannych żołnierzy, którzy są niezdolni do dalszej walki).

Żołnierz pytany przez swojego ojca, czy to oznacza, że teraz on i jego koledzy nie będą mieli czym walczyć, odpowiedział twierdząco.

Według najnowszych danych ukraińscy obrońcy zniszczyli ponad tysiąc czołgów wroga. "I nie przestaną, dopóki całkowicie nie oczyszczą naszej ziemi" - podsumowuje SBU.