"Zbrodnie wojenne w Buczy to wierzchołek góry lodowej” - oświadczył minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. Prezydent Ukrainy mówił, że liczba ofiar cywilnych może być znacznie wyższa w Borodziance i innych wyzwolonych miastach.

Świat wstrząśnięty jest doniesieniami na temat masakry ludności cywilnej w Buczy. Znaleziono ponad 400 ciał, ale władze już mówią, że ofiar rosyjskich zbrodni jest więcej. Ciała wciąż są odnajdywane w piwnicach, domach, na placach.

Kolejne pięć ofiar znaleziono w poniedziałek wieczorem w sanatorium dla dzieci. To mężczyźni ze związanymi rękami. Przed śmiercią byli torturowani.

Szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba powiedział, Bucza to dopiero wierzchołek góry lodowej.

"Najtragiczniejsza sytuacja jest w Borodziance, miejscowości położonej na północny zachód od Kijowa" - oświadczyła prokurator generalna Iryna Wenediktowa, ale nie podała dodatkowych informacji.

W opublikowanym tej nocy nagraniu prezydent Zełenski powiedział, że liczba ofiar cywilnych w Borodziance i innych wyzwolonych miastach może być wyższa niż w Buczy.

"W wielu wioskach w oswobodzonych regionach Kijowa, Czernihowa i Sum okupanci robili rzeczy, których mieszkańcy nie widzieli nawet podczas okupacji nazistów 80 lat temu" - oświadczył.

Powtórzył, że liczba ofiar w Buczy może być wyższa, bo ciała są wciąż znajdywane. Powiedział też, jak ważne jest, by dziennikarze przekazywali światu to, co widzieli w Buczy na własne oczy.

"Zapewnimy maksymalny dostęp dla dziennikarzy w Buczy i innych wyzwolonych miastach na Ukaranie. Setkom dziennikarzy z całego świata. Chcemy, by były tu tysiące dziennikarzy. Tak dużo jak tylko możliwe. Aby świat zobaczył, co Rosja zrobiła"  - powiedział Wołodymyr Zełenski.

Dziś na swoim posiedzeniu Rada Bezpieczeństwa rozpatrzy zarzuty strony ukraińskiej o mordowanie cywilów przez rosyjskich żołnierzy w Buczy.

Rosja kategorycznie zaprzeczyła oskarżeniom, nazywając je "kryminalnymi prowokacjami" i twierdzi, że przedstawi Radzie Bezpieczeństwa "empiryczne dowody" na to, że jej siły nie brały udziału w okrucieństwach.