Rosyjska dziennikarka Marina Owsiannikowa podczas programu na żywo w państwowej telewizji zaprotestowała przeciwko wojnie. ​Została zatrzymana, a adwokaci przez wiele godzin nie mogli jej odnaleźć. Dzisiaj dziennikarka napisała, że jest w areszcie domowym.

Jak podał dziś rano niezależny rosyjski portal Meduza, początkowo podano, że zatrzymana po proteście dziennikarka trafiła na komisariat w dzielnicy Ostankino. Jednak tam policjanci powiedzieli obrońcom praw człowieka, że na komisariacie jej nie ma.

Później pojawiła się informacja, że Owsiannikowa jest w centrum telewizyjnym Ostankino, jednak adwokaci i tam jej nie znaleźli. 

Do rana prawnicy nie zdołali jej odnaleźć w żadnych oddziałach policji w Moskwie. Później w mediach społecznościowych dziennikarki pojawiło się kilka wpisów.

"Po ciężkiej nocy zostałam zwolniona i umieszczona w areszcie domowym" - napisała Owsiannikowa.

"Nie żałuję tego, co zrobiłam. Bez względu na konsekwencje, będę to nosiła jako odznakę honorową" - stwierdziła.

"Nie wiem, co się ze mną stanie w najbliższym czasie. Mój prawnik powiedział mi, że zgodnie z kodeksem karnym grozi mi odsiadka od 5 do 10 lat. Nie żałuję. Potrzebuję jednak waszego poparcia" - zaznaczyła Rosjanka.

Owsiannikowa na wizji z plakatem antywojennym

Owsiannikowa pojawiła się w poniedziałek na wizji w programie informacyjnym państwowej telewizji Kanał 1. Stanęła za prezenterką z plakatem antywojennym w rękach, powtarzając kilka razy "przerwijcie wojnę". Kamera pokazywała ją przez kilka sekund. Później kobieta została zatrzymana.

Do zdarzenia doszło podczas głównego wydania wiadomości "Wriemia". To najczęściej oglądany rosyjski program informacyjny.

Na plakacie, który trzymała dziennikarka, napisane było: "Zatrzymajcie wojnę. Nie wierzcie w propagandę. Oni was tu okłamują".

Jak podawała "Ukraińska Prawda", Owsiannikowa pracuje jako redaktor w dziale międzynarodowym kanału pierwszego, podobnie jak jej mąż.

Zanim Owsiannikowa została zatrzymana, w nagraniu umieszczonym w mediach społecznościowych przeprosiła Ukraińców i stwierdziła, że "bratobójczą" wojnę trzeba natychmiast przerwać. Powiedziała, że wstydzi się kremlowskiej propagandy.