Rosja zwerbowała do udziału w wojnie z Ukrainą 23 tys. więźniów. Dowódcy zupełnie nie liczą się z tymi osobami, wysyłając ich na pierwszą linię frontu, a Kreml może w ten sposób uniknąć napięć społecznych, ponieważ śmierć skazańców nie wywołuje reakcji wśród obywateli - podał rządowy ukraiński portal Centrum Narodowego Sprzeciwu.

Osadzeni w koloniach karnych walczą w szeregach prywatnej firmy wojskowej, znanej jako grupa Wagnera. Dowódcy do tego stopnia nie ufają więźniom, że gdy rzucają ich do ataku, jednocześnie prowadzą rozpoznanie z powietrza, śledząc poczynania swoich podkomendnych. Wykorzystanie skazańców pozwala wagnerowcom nie myśleć o stratach bojowych i unikać posyłania do walki wyszkolonych żołnierzy. Jest to też sposób, by przeciwdziałać demoralizacji w szeregach grupy Wagnera - czytamy na łamach serwisu.

Istotne znaczenie odgrywa tutaj również czynnik społeczny i propagandowy. W praktyce wróg "wymienia tanie życie więźniów na życie Ukraińców", lecz nie spotyka się to z żadnymi reakcjami społecznymi wśród Rosjan. O skazańców nikt się tam nie upomni - wyjaśnili przedstawiciele ukraińskich sił zbrojnych, prowadzący portal.

Masowa rekrutacja więźniów

Od lipca z Rosji napływają doniesienia o masowej rekrutacji więźniów i wysyłaniu ich na front. Za realizację tych działań odpowiada Jewgienij Prigożyn - biznesmen blisko związany z Kremlem i właściciel grupy Wagnera. We wrześniu w sieciach społecznościowych i mediach pojawiły się nagrania, na których widać, jak Prigożyn agituje więźniów w koloniach karnych, obiecując im wolność w zamian za udział w walkach.

Pod koniec listopada szef ukraińskich władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj powiadomił, że tylko na odcinku frontu pomiędzy Biłohoriwką i Bachmutem w Donbasie, na wschodzie Ukrainy, w działaniach zbrojnych uczestniczy około 2 tys. rosyjskich więźniów, zwerbowanych na wojnę w zakładach karnych.

W październiku sztab generalny ukraińskiej armii informował, że część skazańców z Rosji próbuje uciekać z frontu i wrócić do swojego rodzinnego kraju. Wiąże się to z dużym ryzykiem, ponieważ za dezercję lub odmowę walki wagnerowcy karzą więźniów śmiercią.