Prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva wezwał USA, żeby "nie zachęcały do wojny". To kolejna jego kontrowersyjna wypowiedź. Wcześniej twierdził, że Kijów powinien zrezygnować z planów odzyskania Krymu.

Stany Zjednoczone muszą przestać zachęcać do wojny i zacząć mówić o pokoju. Unia Europejska musi zacząć mówić o pokoju, abyśmy mogli przekonać Putina i Zełenskiego, że pokój leży w interesie wszystkich, a wojna jest w interesie tylko ich dwóch - powiedział Lula dziennikarzom.

Brazylijski prezydent powiedział też, że podczas rozmów z Xi Jinpingiem omawiali pomysł utworzenia grupy przywódców "gotowych do znalezienia drogi do pokoju".

Mam teorię, której broniłem już przed (prezydentem Francji Emmanuelem) Macronem, (kanclerzem Niemiec) Olafem Scholzem, (prezydentem USA Joe) Bidenem, a teraz szczegółowo omawialiśmy ją z Xi Jinpingiem. Chcemy stworzyć grupę krajów, które chcą znaleźć drogę do pokoju - powiedział da Silva.

Kolejne kontrowersyjne słowa

To kolejna kontrowersyjna wypowiedź Luli. 6 kwietnia zaproponował Ukrainie oddanie Rosji Półwyspu Krymskiego "w celu zakończenia wojny".

Putin nie może zająć terytorium Ukrainy. Może porozmawiamy o Krymie. (...) Zełenski też nie może chcieć wszystkiego. Świat potrzebuje spokoju. Musimy znaleźć rozwiązanie - mówił wówczas.

Na te słowa zareagował rzecznik MSZ Ukrainy Ołeh Nikołenko. Ukraina docenia wysiłki prezydenta Brazylii w celu znalezieniu rozwiązania, które powstrzyma rosyjską agresję. Jednocześnie musimy jasno powiedzieć: Ukraina nie handluje swoimi terytoriami - napisał na Facebooku.

Według niego nie ma prawnego, politycznego ani moralnego powodu, dla którego Ukraina miałaby oddać choćby centymetr ukraińskiej ziemi.

Jednocześnie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przypomniało stanowisko Ukrainy: Wszelkie wysiłki mediacyjne na rzecz przywrócenia pokoju na Ukrainie muszą opierać się na poszanowaniu suwerenności i pełnym przywróceniu integralności terytorialnej Ukrainy zgodnie z zasadami Karty Narodów Zjednoczonych.